Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
"Profesor Kuzniecow i jego roboty" - sztuka teatralna
dodano 25.12.2009
Ani to komedia, ani to tragedia... Ot, sylwestrowa opowieść o człowieku, który bardziej kocha roboty niż ludzi...
SMIRNOW (do Matwieja):
Cóż mogę powiedzieć… Gratuluję robotów!
MATWIEJ:
Dziękuję, profesorze Smirnow. Traktuję je jak rodzone dzieci.
Kilka robotów (a ściślej: Awksientij, Rafaił, Swietłana, Wielki Arni i Ałła) wychodzi z jadalni, aby zająć się swoimi sprawami. Kuzniecow, Smirnow i Woronina powracają do jedzenia oraz rozmawiania.
SMIRNOW (do Matwieja):
Był pan na ostatnim spotkaniu z fukushimskim profesorem Kakashi Kobayashi?
MATWIEJ (z odrazą):
Panie, nie wspominaj mi pan o tym oszołomie, zwłaszcza przy jedzeniu! Facet ma nierówno pod sufitem - urodził się jako człowiek, ale na przestrzeni lat zrobił z siebie kompletnego cyborga. Nie wiem, co powoduje ludźmi, którzy na własne życzenie wyrządzają sobie taką krzywdę. Przecież to jest ohydne i niemoralne. (Krótka pauza) Proszę mi wybaczyć, profesorze Smirnow, ale gdy patrzę na Kobayashiego, dosłownie chce mi się wymiotować.
WORONINA (przerażona):
Profesorze Kuzniecow, niech pan tak nie mówi! Takie wypowiedzi świadczą wyłącznie o cyborgofobii i stawiają pana w niekorzystnym świetle…
MATWIEJ (ostro):
Proszę sobie darować tę poprawność polityczną! (Łagodniej) Wiem, droga pani, że we współczesnych czasach pojęcie moralności właściwie przestało funkcjonować, ale ja należę do niesfornych tradycjonalistów i trzeba się do tego przyzwyczaić. Jestem miłośnikiem nauki i techniki, sam uwielbiam konstruować roboty i inne urządzenia elektroniczne, jednak w życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby przeprowadzać doświadczenia na żywej istocie. W czasie ostatniej wojny wroga agencja wywiadowcza… zresztą, nasza również… narobiła mnóstwo cyborgów, które - że tak powiem - rekrutowały się z jeńców wojennych i osób uznanych za niewygodne dla władz. Eksperymentowano na więźniach wbrew ich woli. Nawet, jeśli oprawcom udawało się uzyskać tzw. deklarację dobrowolności, to zazwyczaj była ona wymuszona torturami albo innymi niehumanitarnymi metodami. Jeńcy byli przerabiani na cyborgi, czyli częściowo zamieniani w maszyny, np. amputowano im ręce, wydłubywano oczy i usuwano niektóre narządy wewnętrzne, a potem zastępowano te części ciała sztucznymi, mechanicznymi. Bardzo znany był przypadek młodego mężczyzny, któremu odebrano całe ciało z wyjątkiem mózgu (media nazwały go Prawdziwym Robocopem). Czy wie pani, jak bardzo się z tym męczył? Proszę sobie wyobrazić, że patrzy pani w lustro i - zamiast naturalnej siebie - widzi pani robota. Proszę sobie wyobrazić, że zarówno na zewnątrz, jak i w środku, jest pani maszyną, jednak nadal posiada pani swój własny, nienaruszony mózg z indywidualnymi uczuciami, wspomnieniami, marzeniami, świadomością i tożsamością. To straszliwe cierpienie, zdecydowanie gorsze od śmierci. Dlatego właśnie powiedziałem, że nie rozumiem takich osób jak Kakashi Kobayashi, którzy umyślnie… z własnej, nieprzymuszonej woli… robią z siebie cyborgi. (Wzdycha) Po prostu uważam, że jest to nieetyczne, kapuje pani? Androidy - tak, cyborgi - nie.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW
























