Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Życie na śmietniku
dodano 25.03.2009
część druga opowiadania
Radykalnych ekologów kręciło się zresztą w tamtej okolicy jak i w całym mieście całkiem sporo. I także prawdopodobnie dlatego że nie potrafili inaczej żyć, po prostu nie umieli. W innym miejscu dajmy na to gdzieś w centrum Nowego Jorku, byliby freeganami, -pod warunkiem oczywiście że mają dobre wykształcenie, i że robią to świadomie. Jeszcze gdzie indziej byliby joginami buddyjskimi albo hinduskimi, odcinającymi przywiązanie do tego marnego świata, -ale zaraz zaraz, tu mu zaświtało!.
Może oni właśnie to robią, lub robią to ale nie zdają sobie z tego sprawy?
Czy to jest ich skłonność, los, brak odpowiedniego wychowania i tresury? A może nierozpoznana ścieżka życia. Życia pełnego wyrzeczeń i cierpienia, -jakby pokuty za poprzednie grzechy.
Nie umiał niestety znależć odpowiedzi, na to nurtujące go pytanie.
Jak taka rozmowa z panią biorącą go za radykalnego ekologa mogła wyglądać?
On grzebie właśnie w śmietniku i wstydliwie rozgląda się czy aby nikt go nie widzi, pożądliwie szukając jakieś odtwarzacza dvd, albo radia z magnetofonem, lub choćby płyt czy gazet do czytania,
ale niestety ma pecha. Podchodzi właśnie właśnie nieznana mu wcześniej kobieta w wieku lat około czterdziestu i mówi – dzień dobry, pan tu teraz pracuje?-
- Tak, tak się jakoś złożyło-
-Miło mi poznać pierwszego friganina [freegana] w mieście, ja sama byłam w młodości sympatyczką ruchów młodzieżowych-.
I jemu jest wstyd, ale boi się;powiedzieć prawdy, ponieważ ktoś w końcu zwrócił na niego uwagę, i zauważył jego istnienie. Więc nie przyznaje się że jest nędzarzem, i że pracuje aby zarobić na życie, i że nie ma to nic wspólnego ani z jego filozofią życiową, ani z wyborem tej drogi życia. Mało tego, parę razy dziennie, obiecuje sobie że tak szybko jak się tylko da przejdzie pracować na zmywak, lub jak kto woli na szklankę, a jeszcze bardziej chciałby chciałby pracować jako pomocnik w kuchni, bo mógłby się przynajmniej porządnie najeść.
Jest także miły i uprzejmy dla lokatorów, ponieważ liczy na "fuchy".
Jednak znajomość nie przynosi mu żadnych korzyści, pani myśli że on chce tak żyć, a jej znajomi,i zaprzyjażnione małżeństwo uważa że żyje tak jak chce i pogardza wartościami materialnymi i materią, będąc kimś w rodzaju freega, albo cynika lub stoika dla starszych i mniej ideologicznie wyrobionych.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW