Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Oblężenie u wrót węża, czyli o sytuacji rdzennych mieszkańców Andamanów
dodano 04.01.2008
Los pojedynczego organizmu zawsze pozostaje losem ogółu. Tam gdzie dziś obraca się w niwecz prawa pojedynczej istoty jutro płonąć będą prawa milionów.
Przodkowie ludu Sentinel przybyli w te rejony podczas najprzedniejszej fali migracji. Istnieją dowody obecności ludzkiej na Północnym Sentinelu datowane na 60 tysięcy lat wstecz. Spuścizna ta czyni współczesnych Sentinelczyków nestorami całego archipelagu a prawo do samodzielnego zamieszkiwania samej wyspy podnosi do godności wieczystej. Sentinelczycy wielokrotnie potwierdzali chęć zachowania tego prawa zbrojnie manifestując przeciwko próbom jego podważenia. Rybacy i kłusownicy zapuszczający się w rejony P. Sentinelu niejednokrotnie napotykali na deszcz strzał. Przed dwoma laty śmierć z rąk Sentinelczyków poniosła (niestety) dwójka hinduskich rybaków, którzy nieopatrznie zapuścili się na terytoria wojowniczych tubylców.
W obliczu trwałej izolacji zada ktoś pytanie czy ceną za niezależność jest zamknięcie się w świecie własnych imaginacji? Myli się ten, który sądzi, że Sentinelczycy tkwią niczym komar zastygły w bursztynie neolitycznej przyszłości. Lud „Wielkiego Wartownika” dawał już wyraz swej pomysłowości skrzętnie wykorzystując materiały i narzędzia nieznanego i tak odległego świata. Żywym przykładem niniejszego twierdzenia jest zastosowanie fragmentów pewnych materiałów o zaostrzonych konturach jako grotów do sentinelskich strzał. Dostęp do tego rodzaju żywych elementów umożliwia tubylcom same morze unosząc raz po raz ku wybrzeżom wyspy różnego rodzaju oceaniczne fanty pochodzące z pokładów statków i łodzi.
Sentinelczycy są ostatnim andamańskim ludem, który w zderzeniu z obcymi normami prawnymi świata zewnętrznego ma szansę uniknięcia przykrych reperkusji niechcianego kontaktu. Do niedawna żywe jeszcze próby skontaktowania mieszkańców Północnego Sentielu zostały zaniechane zaś wokół wyspy utworzono pierścień ochronny o promieniu 5 kilometrów z zakazem jego przekraczania włącznie. Wprowadzenie strefy ochronnej wokół wyspy umożliwiły różnego rodzaju głosy i kampania (jak np. Survival International) domagająca się tego rodzaju działań w celu zapewnienia nietykalności granic Północnego Sentinelu.
JARAWA
Promień nadziei, który wreszcie objął swym blaskiem lud Wielkiego Sentinelu wciąż pozostaje niedostępny dla ludu Jarawa – ostatniego obok Sentinelczyków ludu Andamanów zachowującego jeszcze stosunkową niezależność wobec przeżywającej renesans kolonizacji.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW