Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Oblężenie u wrót węża, czyli o sytuacji rdzennych mieszkańców Andamanów
dodano 04.01.2008
Los pojedynczego organizmu zawsze pozostaje losem ogółu. Tam gdzie dziś obraca się w niwecz prawa pojedynczej istoty jutro płonąć będą prawa milionów.
NIEBEZPIECZNE CHOROBY NIOSĄ PRAWDOPODOBIEŃSTWO WYBUCHU EPIDEMII
Zmniejszenie tradycyjnego izolacjonizmu oraz wizyty u końca lat 90-dziewięćdziesiątych w wioskach osadników nadwątliły mit małych, czarnych, gwałtownych ludzi niwelując zarazem bariery kontaktowe określające dotąd istniejącą linię relacji między autochtonami a osadnikami. Penetracja pierwotnych terytoriów Jarawa oprócz zaostrzających się aktów kolonializmu związanych ze znaną nam formą osadnictwa zaowocowało pojawieniem się wspomnianego ruchu turystycznego.
Turystyka z roku na rok zwiększająca swój udział w gospodarce Wysp Andamańskich szybko zaczęła adoptować na własne łono Jarawów, którzy coraz częściej wyłaniając się z leśnej gęstwiny rozbudzali sobą ciekawość stając się nie opatrznie lokalną atrakcją. A było ku temu powodów wiele. Tubylcy przejawiali już o wiele mniej agresji wobec wszelkich form eksploracji aniżeli zwykli to czynić wcześniej. Miejsce strzał miotanych z łuków w stronę przejeżdżających pojazdów zamieniły zdecydowanie mniej urazowe kamienie i gałęzie. Ciekawość i poznanie nieznanego przejawiana przez obie strony zaowocowała bardziej poufałymi, przyjaznymi i bezpośrednimi kontaktami. Podczas spontanicznych spotkań między tubylcami a turystami oraz lokalnymi mieszkańcami notorycznie pomijano podstawowe normy bezpieczeństwa jakie winny towarzyszyć każdemu kontaktowi z izolowaną grupą tubylczą, zawsze wrażliwą i nie uodpornioną na działanie obcych infekcji wirusowych. Nieświadomie i bez zastanowienia, choć często w dobrych intencjach, przekazywano Jarawom rzeczy i narzędzia mogące stanowić doskonały kolportaż dla rozpłomieniania chorób zakaźnych. Cień epidemii, która spadła niegdyś na Wielkoandamańczyków zawitał na widnokręgu świata Jarawów.
Najpoważniejsza epidemia wybuchła w roku 1999. Wówczas chorobą dotkniętych zostało 108 członków plemienia czyli ponad 1/3 ogółu. Liczba osób, która poniosła śmierć w wyniku szalejącej wówczas odry pozostaje nieustalona. Kolejny poważny przypadek miał miejsce w pierwszej połowie 2006 roku, kiedy 42 dzieci ze społeczności Jarawa (16% ogółu) trafiły do szpitala z objawami zapalenia płuc i chorobami oka będącymi bezpośrednim następstwem odry. Podobnie jak w roku 1999 tak i teraz lokalne władze administracji bagatelizowały zdarzenie wręcz jemu zaprzeczając. Dopiero zeznania i raporty lekarzy, którzy badali i leczyli Jarawów po kilku tygodniach negacji zmusiły administrację wysp andamańskich do zmiany stanowiska.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW