Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Wiedz, że coś się dzieje!
dodano 15.12.2011
Nowy dramat autorki
AREK (załamany):
No to ładnie… Kto wie, czy nie zdechniemy na uczelni…
WIEŃCZYSŁAWA MASZKARONOWA (kontynuuje przerwane przemówienie):
Drodzy państwo, pragnę również poinformować, że w związku z zaistniałą sytuacją zaplanowane na dzisiaj zajęcia dydaktyczne nie odbędą się. Najbliższe wykłady, ćwiczenia i laboratoria będą miały miejsce dopiero jutro. Dziękuję bardzo.
Wieńczysława wstaje z krzesła, po czym opuszcza aulę. Studenci, zamiast się cieszyć z odwołania zajęć, siedzą w milczeniu na drewnianych siedzeniach.
AREK (zrozpaczony, do Mateusza):
Kuźwa, przez tę zaplutą elektrownię w Fukushimie musimy siedzieć na uczelni jak w jakiejś kapsule!
MATEUSZ (nawiązując do osławionego kazania ks. Piotra Natanka):
Jeśli w Japonii dochodzi do trzęsienia ziemi, tsunami i katastrofy podobnej do tej z Czarnobyla, to wiedz, że się media tym interesują. Jeśli niedługo po tych nieszczęściach rozlega się na twojej uczelni alarm, to wiedz, że coś się dzieje. Jeśli profesor Maszkaronowa informuje cię, że w najbliższym czasie nie będziesz mógł opuścić budynku, to już wiedz, że jest źle.
Jedna ze studentek, Nikola, wyjmuje z plecaka kanapkę, odwija papier śniadaniowy i przystępuje do konsumowania pożywienia. Kiedy studentka połyka pierwszy kawałek posiłku, zaczyna się straszliwie krztusić. Siedzące przy niej koleżanki próbują jej pomóc, jednak Nikola - ku przerażeniu wszystkich obserwujących - traci przytomność. Kanapka upada na podłogę i się rozlatuje, a oczom świadków ukazuje się nadgryziony ogórek.
MARTA (przerażona, a zarazem olśniona):
A, no tak!
PATRYCJA (ostro):
Co “no tak“?!
MARTA:
W telewizji mówili coś o skażonych ogórkach!
Przyglądająca się scenie Doktor Kutasińska bierze do ręki telefon komórkowy i dzwoni na pogotowie. W tym samym czasie studenci bezskutecznie próbują pomóc Nikoli. Gdy wykładowczyni kończy rozmowę telefoniczną, klnie pod nosem i biegnie w stronę studentów.
DOKTOR KUTASIŃSKA (zdenerwowana):
Proszę państwa, właśnie zadzwoniłam na pogotowie. Powiedzieli, że nie mogą przyjechać ze względu na skażenie radioaktywne. Przypomniałam im, że ich obowiązkiem jest wyjazd do osoby potrzebującej, ale to nic nie dało. Nie chcą opuścić swojej siedziby, ponieważ boją się o swoje zdrowie. Zresztą, nawet, gdyby przyjechali, to my nie moglibyśmy otworzyć im drzwi. Sytuacja jest wyjątkowa, wiedzą państwo.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW