Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Wiedz, że coś się dzieje!
dodano 15.12.2011
Nowy dramat autorki
MAGISTER MURKA (oskarżycielskim tonem, słowami pewnej Obrończyni Krzyża, widocznie chcąc podjudzić Brzeźnika):
“Był tu krzyż, a teraz go nie ma!”
Emil jako trzeci dzwoni na policję.
EMIL (do telefonu):
Dzień dobry! Ja w sprawie tego wariata, który zaatakował stołówkę Wyższej Szkoły Nauk Wszelkich! Zagrożenie jeszcze nie minęło! (Po krótkiej pauzie, z nieukrywaną złością) Słucham?! Ja sobie żarty robię?! Głupcze! Jeśli jesteś policjantem i odbierasz kolejny telefon w tej samej sprawie, to wiedz, że coś się dzieje!
Koniec rozmowy telefonicznej.
ANDRZEJ BRZEŹNIK (stanowczo, zdecydowanie):
Dobra! Jadę z tym koksem!
Andrzej Brzeźnik pseud. Rzeźnik morduje wszystkich z wyjątkiem siebie i Murki. Strzelaninie towarzyszy potworny hałas.
MAGISTER MURKA (wstrząśnięta, patrząc na kilkadziesiąt trupów):
Ja pierniczę! To jest jakaś masakra!
ANDRZEJ BRZEŹNIK (melancholijnie):
Mój czyn był straszny, ale konieczny.
MAGISTER MURKA:
Bredzisz jak Jaruzelski…
ANDRZEJ BRZEŹNIK (żartobliwie, nawiązując do słynnej wypowiedzi Adama Michnika):
“Odpieprz się od generała!”
W tle gra piosenka “Murka” w rosyjskiej (bo przecież nie “ruskiej”) wersji językowej.
Scena piąta
Miejsce akcji: jedna z sal wykładowych
Laura, która przed masakrą opuściła stołówkę, siedzi samotnie w jednej z sal wykładowych i płacze. Za oknami jest już zupełnie ciemno, toteż w pomieszczeniu świeci lampa, dająca dosyć słabe światło. Studentka właśnie kończy pisać list. Na stoliku, tuż obok niej, leżą: nietknięta kanapka z ogórkiem i fotografia Grzegorza Napieralskiego.
LAURA (smutno, pochlipując, czyta napisany przez siebie list):
“Drogi Grzegorzu, wiedz, że coś się ze mną dzieje. Od jakiegoś czasu dokucza mi silna melancholia, której w żaden sposób nie mogę się pozbyć. Nieustannie myślę o Tobie i Twojej partii, a kiedy przypominam sobie, że nigdy nie uda nam się połączyć, całkowicie opuszcza mnie chęć życia. Coraz częściej pojawia się w mojej głowie myśl, że taka egzystencja nie ma sensu, bo zupełnie do niczego nie prowadzi. Czuję, że nie zostało we mnie nic oprócz głębokiej i wszechogarniającej miłości do Ciebie. Problem w tym, że ta miłość sprawia mi straszliwy ból. Pomału opadam z sił. Nie jestem w stanie dłużej znosić tego cierpienia.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW