Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Feministyczne Mondrości
dodano 17.06.2010
Założenie państwa kobiet na wzór Izraela, likwidacja mężczyzn lub zesłanie ich do kamieniołomów, uznanie płodu za gatunek pasożyta oraz oskarżanie fizyki o seksistowskie teorie – to nie science-fiction ani absurdalna komedia.
Rozważania nad stosunkiem feministek do walki klasowo-płciowej zakończmy jakże inteligentnym stwierdzeniem Catharine A. MacKinnon („Siostra Francisa Biddle-a: Pornografia, prawa obywatelskie i wolność słowa”, 1984, str. 193): „Jesteśmy obnażone z autorytetu, zredukowane, zdewaluowane i uciszane. Uciszanie znaczy tu, że cele pierwszej poprawki [do konstytucji USA – dopisek mój], ustanowionej dla ochrony wolności słowa, nie są realizowane w stosunku do kobiety. Nawet jeśli może ona formułować słowa, kto słucha kobiety z penisem w ustach?”. Zdaniem pani MacKinnon, pornografia gwałci (chyba dosłownie…?) prawo kobiety do wolnego wypowiadania się, ponieważ z penisem w ustach nie da się mówić… Niewątpliwie pani MacKinnon skorzystałaby na jak najczęstszym uprawianiu miłości oralnej, aby jak najrzadziej się wypowiadać, uzewnętrzniając swoje obłąkańcze myśli…
Skoro już jesteśmy przy seksie, przejdźmy do kolejnego z najbardziej ulubionych przez feministki tematów: gwałtu i pornografii, która zdaniem większości feministek, jest z nim równoznaczna.
Gwałt i pornografia
Na początek pokażmy, że zdaniem feministek gwałt i pornografia to jedno i to samo. Ponieważ przedstawienie tu, nawet wyrywkowe, wypowiedzi Andrei Dworkin, która pośród feministek jest tą najbardziej zafiksowaną na łączeniu gwałtu z pornografią, wielokrotnie przekroczyłoby ramy niniejszego artykułu, nawet gdyby nie dotyczył on poza tym niczego innego, więc ograniczymy się do prezentacji złotej myśli innej feministki na temat związku gwałtu z pornografią. Robin Morgan w pracy pod wiele mówiącym tytułem „Teoria i praktyka: pornografia i gwałt” (1974) uściśla to, co zawarła już w tytule tej pracy: „Pornografia jest teorią a gwałt jest praktyką. A czym jest praktyka. Napaść na pojedynczą kobietę jest metaforą mężczyzny tyranizującego narody, organizmy zwierzęce i roślinne a także Matkę Ziemię jako taką”.
Przy czym za gwałt feministki uznają każdy stosunek seksualny mężczyzny z kobietą (w końcu zawsze można znaleźć przy nich narzędzie zbrodni). Catharine Alice MacKinnon („Seks i przemoc: perspektywa”, 1981, str. 88) pisze: „Mężczyźni, którzy siedzą w więzieniu za gwałt, uważają, że zamykanie ich za to jest największą głupotą jaka kiedykolwiek miała miejsce… Nie tylko dlatego, że jest to pomyłka sądowa. Oni zostali wsadzeni do więzienia za coś bardzo mało różniącego się od tego, co większość mężczyzn czyni cały czas i nazywa to seksem. Jedyna różnica polega na tym, że ich za to zatrzymano”. A powieściopisarka Marilyn French dodaje: „Wszyscy mężczyźni są gwałcicielami – i jest to wszystko, czym są”. A nawet, gdy nie są, to należy im pomóc w tym, żeby byli. Catharine Alice MacKinnon w „Seks i przemoc: perspektywa” (1981, str. 88) pisze z wyraźnym żalem o sytuacjach, kiedy dziewczyna daje się przekonać do przygodnego seksu, jednak nie dochodzi do gwałtu: „We wszystkich tych sytuacjach, nie było wystarczająco dużo przemocy przeciw nim, żeby zaliczyć te sytuacje do kategorii wykraczającej poza ‘seks’; dziewczyny nie były wystarczająco przymuszane”.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW