Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Raj na Ziemi
dodano 03.08.2009
Lekko surrealistyczne opowiadanko.
Pewnego dnia, zmęczony z przepracowania albo niewyspania Lary, powiedział - Smyf do jasnej cholery(!) nie pieprzcie mi tu, pracujecie albo wynocha! - [choć Smyf akurat niczego nie mówił] Kierownik - który akurat traf chciał, przechodził właśnie obok miejsca zdarzenia, dodał: - Smyf głusi jesteście, nie słyszycie co mówi do was Wasz szef? W Piśmie pisze przecież wyraźnie, że należy szanować władzę, a co cesarskie oddawać cesarzowi i to tak samo gorliwie jak to co boskie bogu - Ale czy to co „należało” oddawać cesarzowi było naprawdę cesarskie i do niego należało, tak samo jak i czy to co boskie należy oddawać tym którzy samowolnie ogłosili się jego przedstawicielami na ziemi, oraz pośrednikami, - to zupełnie inna sprawa. Nie wiemy też na ile zdawali sobie z tego sprawę, Kierownik, jak i Smyf, więc zostawmy to.
Smyf nie wytrzymał, zacisnął mocniej szczęki i całą siłę woli skupił na tym aby nie rozpłakać się na głos, po czym sztywny jak manekin, ba nawet zupełnie zesztywniały i zdrętwiały, chodził bezmyślnie po pokoju dookoła stołu przez co najmniej minutę, a raczej człapał jak drewniany, mechaniczny bocian. W końcu kiedy trochę ochłonął i złapał głębszy oddech, a podłoga stała się [w jego oczach] nieco jaśniejsza, przynajmniej już nie czarna, zabrał parę swoich rzeczy z biurka do słynnej „nieśmiertelnej”, skórzanej, czarnej kiedyś teczki, starszej niż niejeden szef działu w firmie, a pamiętającej zamierzchłe czasy młodości właściciela, i wyszedł bokiem, aby nie pokazywać nikomu swojej twarzy i uczuć jakie się na niej malowały, a w związku z tym i swojej słabości.
Oto runął bowiem przed chwilą mit, nazywany przez staruszka Smyfa “mitem numer jeden”. Chcecie wiedzieć o jaki mit chodzi? To zaraz wam opowiem. Gdy podczas niedzielnych obiadów, siostra pytała Smyfa dlaczego jeszcze nie założył rodziny, on odpowiadał - nie mam czasu, ja żyję dla firmy, dla firmy żyje się siostrzyczko, dla firmy - i po chwili zastanowienia dodawał - a oprócz tego i dla religii – Po czym dorzucał jeszcze, z rozmarzonym wyrazem twarzy i bardziej retorycznie, niż oczekując odpowiedzi - co by oni beze mnie zrobili, biedactwa, te moje małe kaczuszki i kurczęta? No co powiedz mi sama - A siostra jedząc obiad, nie myślała wcale odpowiadać, a może go nawet nie słuchała, pogrążona w swoich myślach o codziennych troskach, lub zajęta po prostu jedzeniem deseru.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW