Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Pęknięte z żalu serce, cz. 2
dodano 12.07.2010
- Wiem, że próbowaliście się upomnieć, poskarżyć się lekarzowi prowadzącemu. Jak zareagował?
Elżbieta - Z taką ignorancją człowiek rzadko się spotyka. Przed rozprawą dr G. był grzeczny, zapewniał, że Krzysiu wyjdzie, że to formalność. Kłamał, jak z nut i chodziło tylko o to, żeby uśpić naszą czujność. Szczególnie babci, bo ja jeszcze byłam za granicą; wierzyliśmy przecież w to, co mówi nam pan doktor, że Krzysiu zaraz wyjdzie. Dopiero po postanowieniu sądu pokazał swoje prawdziwe oblicze i zamiary. Był bezczelny i lekceważący. I jeszcze mi mówi, bo oczywiście natychmiast rzuciłam wszystko i wróciłam do Polski... i sąd też... że oni go chronią?! Zapytałam więc, przed czym go chronicie? Usłyszałam, że „przed nim samym”, że „to dla jego wyleczenia, dla jego dobra”, bo stwierdzono, że Krzysiu może „za kilka lat popełnić samobójstwo, wyskoczyć przez okno”... Pytałam więc, z czego to „leczenie” wynika i dlaczego Krzyś ma wyskakiwać przez okno? „Nie jest pani lekarzem, to JA go leczę" – usłyszałam w odpowiedzi. Na co ja: a jakie są symptomy Krzysia choroby? „Nie jest pani lekarzem, to JA go leczę...” Z czego Pan go leczy? „JA go leczę...” - i tak bez końca... Jak grochem o ścianę! A pani sędzia to samo: z uśmiechem od ucha do ucha, że „pan doktor go leczy, bo on musi być wyleczony...” Dosłownie ręce człowiekowi opadały a serce nie wytrzymywało...
Krzysztof - Do tego jeszcze poczucie zagrożenia w szpitalu, bo dochodziło do uderzeń przez „współpacjentów” i do kradzieży. Byłem przerażony! Przecież studiuję prawo i wiadome mi jest, że jeśli osoba „psychicznie chora” cokolwiek komukolwiek zrobi, to nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Na moich oczach jeden „pacjent” kopnął na korytarzu młodego chłopaka w klatkę piersiową...
Elżbieta - ...Ja tez po kilku wizytach chodziłam roztrzęsiona, gdy słyszałam słowa ty k..., ch..., jak ci p... itp... Wszystko to oczywiście warunki bardzo „sprzyjające” ochronie zdrowia psychicznego?!
Krzysztof - ...Na ten oddział, gdzie „leczono” przymusowo, policja dowozi sprawców przestępstw, stąd takie „ciekawe” otoczenie i oczywiście wypaczona pozycja osób określanych mianem „chorych psychicznie” w oczach społeczeństwa.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW



















