Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Wyemigrowała nawet zima
dodano 30.01.2007
Dokładnie o północy plac Battenberga w Sofii rozświetlił się masą kolorowych laserów i fajerwerków. – "Dziś spełniło się nasze największe marzenie" – powiedział do rozentuzjazmowanego tłumu premier Bułgarii Sergiej Staniszew. Na Dunaju – najbardziej europejskiej z rzek, którego linia brzegowa stanowi ¾ granicy Bułgarii i Rumunii, obywatele obu krajów spotkali się i w rytm „Ody do radości” gratulowali sobie nawzajem wejścia w szeregi Unii Europejskiej. Z całej Europy popłynęły gratulacje i listy pochwalne dla nowo przyjętych krajów. Tyle wersji oficjalnej.
Do Unii Bułgarię wprowadziła zawiązana latem 2005 roku koalicja, którą w najlepszym razie można nazwać kuriozalną. W wyniku klasycznego pata wyborczego w jednym gabinecie znalazły się więc Bułgarska Partia Socjalistyczna, liberalni demokraci z Ruchu Narodowego cara Symeona II oraz Ruch na rzecz Praw i Wolności Ahmeda Dogana, reprezentujący głównie interesy tureckiej mniejszości. Mimo wielkich różnic programowych alians zawarto w imię kompromisowego wspólnego celu, jakim była akcesja, a pieczę nad rządem powierzono socjaliście Siergiejowi Staniszewowi.
Bułgaria nie jest krajem jednolitym narodowościowo, a najliczniejsza 10 procentowa turecka mniejszość jest dla Bułgarów dość kłopotliwa. Choć lata mijają, tutejsi ludzie nie mogą zapomnieć trwającego 4 wieki zniewolenia ich kraju przez Imperium Ottomańskie. Począwszy od 1444 aż do pokoju św. Stefana w 1878 roku tureccy okupanci propagowali brutalną politykę asymilacji Bułgarów, porównywalną do carskiej rusyfikacji w Polsce za czasów zaborów. Różnica jest tylko taka, że gnębiący Polaków Aleksander II nosi w Bułgarii przydomek Wyzwoliciela (w wyniku wojny rosyjsko-tureckiej Bułgaria odzyskała niepodległość), jego monumentalny pomnik zdobi główny plac Sofii, a Rosjan z Bułgarami do dziś łączą dobre stosunki. Toczą się intensywne rozmowy w sprawie budowy gazociągu z Rosji do Alexandropolis przez bułgarskie Burgas. Podjęto także decyzję o tym, że rosyjski Gazprom zbuduje nową elektrownię atomową „Belene”, po tym jak jednym z warunków akcesji Bułgarii było całkowite wyłączenie elektrowni jądrowej w Kozłoduju. Pozytywne relacje Bułgarów z Rosją mogą być dobrą kartą przetargową w Brukseli. Z drugiej jednak strony agresywna retoryka Rosji w relacjach z UE może nastawić całą Wspólnotę negatywnie do Bułgarii.
Wracając do Turków, ich sytuacja zmieniła się za czasów komunizmu, zwłaszcza w latach 80-tych. I sekretarz KC Todor Żivkow podjął wówczas nieudaną próbę wcielenia w życie idei bułgaryzacji Turków zabraniając im m.in. używania swojego języka w miejscach publicznych i pozbawiając praw należnych mniejszości. Jako akt oporu narodził się wówczas Ruch na Rzecz Praw i Wolności, który systematycznie rósł w siłę. Apogeum jego popularności nastąpiło we wspomnianych wcześniej wyborach w 2005 roku, kiedy partia uzyskała 13,7% głosów i weszła do rządu. Bułgarzy powitali to z mieszanymi uczuciami
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ