Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
W koszyku z pomarańczami...
dodano 28.11.2007
I znów obraziłem się na Lwów... Chyba definitywnie. Bo miało być pięknie, a wyszło jak zwykle. Bo miał być koszyk z pomarańczami, a wyskoczyła z niego... Mandaryna.
Lowka lubi za to okutaną w wieczne warkocze Julię Tymoszenko, „Żelazną Julkę”, Iron Maiden... Robię wielkie oczy, bo ta dama z warkoczami jak przykładna Mazowszanka jest postacią co najmniej dwuznaczną; rodzącą niechęć (nawet tych pomarańczowych) Ukraińców do Juszczenki można wytłumaczyć pewnie na tyle samo sposobów, co niechęć Polaków do Lecha Wałęsy, ale skąd ta Tymoszenko? Każdy, nawet najbardziej pomarańczowy, zapamiętały i oddany sprawie rewolucjonista powie przecież, że Juszczenko był tylko opakowaniem, pudełkiem, z którego może wyskoczyć diabełek z warkoczykami. A Lowa szczerzy się złośliwie.
- To jedyna osoba, która kradnie z wdziękiem.
- Kradnie z wdziękiem?
- Wszyscy wiedzą, że kradnie. Ale nikt jej tego nie udowodnił. Poza tym to piękna, delikatna i mądra kobieta ...
Jakoś nam się ta rozmowa nie klei. Lowa chyba zbyt poważnie podchodzi do swoich żartów, a ja nie umiem się z nich śmiać. Wypijamy po jeszcze jednym piwie. I jeszcze po jednym. Rozmowa ucieka nam do pałacu w Pomorzanach, który upada od czterdziestu lat i chyba w końcu upadnie; biedni, biedni Potoccy, biedna Rzeczpospolita... Na szczęście Lowa zwykle hamuje się do trzeciego piwa, później jest z górki. Po trzecim rozmowa z nim leci jak krew z nosa.
- A wiesz, że są nowe legitymacje?
- Legitymacje?
- Mamy nowe pokolenie kombatantów.
Domyślam się, co opowie mi Lowka i próbuję protestować. Na próżno. I znów ktoś bije moje Wielkie Ideały. A przecież słyszałem już opowieści o tych, którzy z Majdanu nie chcieli wracać do domów, dopóki ktoś im nie zapłaci. A przecież śmiałem się z pomarańczowych gadżetów, dopóki na własne oczy nie zobaczyłem „powietrza wolności”, zebranego pewnie na Majdanie (bo gdzież by indziej, przecież nie w donieckich kopalniach) zapakowanego w elegancką puszkę i sprzedawanego (w zależności od pochodzenia kupującego) za dwa, pięć, dziesięć, a nawet dwadzieścia euro. I dlatego nie chcę go słuchać. Lowa jednak jest już po trzecim piwie: mówi i mówi. I nie mówi, co mówi.
- Prezydent wydaje legitymacje. Ten, kto był na Majdanie – dostaje legitymację i status.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW