Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
W koszyku z pomarańczami...
dodano 28.11.2007
I znów obraziłem się na Lwów... Chyba definitywnie. Bo miało być pięknie, a wyszło jak zwykle. Bo miał być koszyk z pomarańczami, a wyskoczyła z niego... Mandaryna.
Pytam więc o to rozpasanie, o to dziwaczne rozprężenie, które zapanowało na lwowskich ulicach... W końcu bywałem we Lwowie, w końcu wiem, że to gorące miasto i nigdy nie trafiłoby do kanonów cnoty, ale tak...? Panienki ubrane w cienkie różowe majtki, potem długo, długo nic, a potem buty na obcasie albo wspomniany już odcisk buta... na twarzy? Parada pijanych i nieprzytomnych? Noc żywych trupów? Mordobicie na rogu placu Mickiewicza i Akademickiej, tuż za Żorżem, tak w biały dzień? Wóda spływająca szerokim, oficjalnym strumieniem chyba nawet z ratuszowej wieży? Beata tylko mruży oczy.
- To miała być demokracja, ale nie jest. To jest anarchia.
- A demokracja?
- Uczymy się o tym w szkole. To znaczy – uczyliśmy się. Wcześniej. Wcześniej w szkołach było trzydzieści godzin po polsku. Teraz jest pięć. Teraz się uczymy alfabetu. Analfabeci uczą się alfabetu, wiesz?
- No dobrze, a cmentarz? W końcu go otworzyli .
- Prezent dla babć. Z Polski i stąd. Jakie to ma znaczenie? Żadnego.
- Beata, na kogo ty głosowałaś?
- Byłam na szczęście wtedy w Polsce.
Pod koniec rozmowy, która była dokładnie taka, jak oczekiwałem, próbuję jeszcze raz.
- Beata, cała Polska była wtedy za Ukrainą. To był ten jeden z nielicznych razów w historii, kiedy statystyczny Polak wymawiał z szacunkiem imię Ukraińca. Czy ty wiesz, że po listopadzie, po grudniu tamtego roku, cała Polska dowiedziała się, kto to był Taras Szewczenko? A w każdym razie pytała, kto to był.
- Pieprzysz.
- Nie
- Pieprzysz.
- Nie. Razom nas bohato
- Pieprzysz....
OSTATNIA POMARAŃCZA
Lew, Lowa, lwowski przewodnik i mój wieloletni przyjaciel, przez polskich, sentymentalnych turystów geriatrycznych nazywany Lewkiem (bo w końcu to właśnie kojarzy się ze Lwowem, prawda? Jaki miły ten Lewek, Lewciu, bądź tak miły i kup mi bułkę dziękuję...) ma jeszcze mniej złudzeń. Podobnie jak wielu Ukraińców, którzy głosowali za Wiktorem Juszczenką, nie lubi już Wiktora Juszczenki. Nigdy go zresztą nie lubił, jak mówi, ale z drugiej strony – jaki był wybór? Może tylko taki, że lepszy diabeł znany niż nieznany. A może nie lepszy? Nie wie tego Lowka ani cała reszta Ukrainy.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW




















