Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Siedem dni w Polsce
dodano 01.11.2007
Od ponad 3 lat mieszkam w Irlandii. Przed miesiącem wróciłem do Polski. Co prawda tylko na tydzień, ale zawsze. Poniżej - moja skromna relacja z tych "gorących" siedmiu dni.
Kupiłem za to parę lokalnych, krakowskich, polskojęzycznych gazet (dlatego "polskojęzycznych", ponieważ w sytuacji gdy większość "polskiej" prasy należy do nie-polskich koncernów wydawniczych, używanie słowa "polska prasa" jest co najmniej
nadużyciem. Okazuje sie, że prawdziwie polska prasa jest w tej chwili wydawana chyba tylko za granica).
No ale, wracając: praktycznie w każdej z tych polskojęzycznych lokalnych gazet krakowskich - jest coś o emigracji. W zasadzie - nic nowego: że emigracja jest, że rośnie, że fachowcy powyjeżdżali, że trzeba będzie ściągać do pracy Chińczyków (zapewne
nie bacząc na kary, jakie w takim przypadku UE obłoży Polskę, kraj o jednym z najwyższych wskaźników bezrobocia w Europie). Oczywiście, nikt z tym nie zamierza nic zrobić, każdy tylko mówi ze "coś" należy z tym zrobić, i na tym się (s)kończy.
W sumie rzecz nawet nie warta wspominania, gdyby nie tekst na jaki natrafiłem we wczorajszej (tj. z 20 września b.r.) "Gazecie Krakowskiej". Otóż w utrzymanym w alarmującym tonie artykule pt.: "Zachód kradnie geniuszy z Krakowa" autorstwa
Katarzyny Kachel, czytamy m.in.(skróty w tekście pochodzą ode mnie):
"Uczelnie z Anglii, Francji, USA, Belgii i Danii potrafią sprzątnąć nam sprzed nosa najlepszych licealistów. Dają im stypendia naukowe, socjalne i obiecują dobrą pracę. Olimpijczycy i zwycięzcy międzynarodowych konkursów zamiast błyszczeć w
polskich uczelniach, jadą za granicę. – Jest ich coraz więcej – oceniają dyrektorzy krakowskich prestiżowych liceów, do których trafiają przedstawiciele europejskich i amerykańskich szkół wyższych. Najczęściej zarzucają sieci na geniuszy
matematycznych i fizycznych. (...) Trudno się oprzeć takim ofertom. Tym bardziej, że innych, równie atrakcyjnych, nie mają. W Krakowie programu dla utalentowanych uczniów brak. O najzdolniejszych absolwentów nie biją się żadne polskie uniwersytety czy akademie.
– Za granicą od razu dają im stypendia socjalne, naukowe, stwarzają możliwości pracy naukowej – wymienia Marek Stępski, dyrektor II LO im. Sobieskiego w Krakowie.
W Polsce z geniuszami kłopot zawsze był – przyznaje Jerzy Lackowski, były kurator małopolskiej oświaty, dyrektor Studium Pedagogicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Źle były widziane klasy dla orłów i programy dla najzdolniejszych. Wszystko
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW