__________
* Fragment, poświęcony reinkarnacji, jest inspirowany artykułem "Życie przed życiem. Gdzie byłeś, zanim przyszedłeś na świat?" Stephena Wagnera (tłum. Ivellios). Patrz: historia Dona i Terri.
Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
"Honor, Siła, Niezależność" - opowiadanie psychologiczno-filozoficzne
dodano 23.01.2010
Jedno z najsmutniejszych i najbardziej katastroficznych opowiadań, jakie kiedykolwiek napisałam.
Przyszedł mi do głowy pomysł, aby porazić mokrego mężczyznę paralizatorem. Później jednak uznałam, że taka tortura mogłaby go zabić. Co jak co, ale prąd elektryczny jest naprawdę niebezpieczny. Jak już powiedziałam, z siłami fizycznymi nie ma żartów.
- No, ale wróćmy do polityki – oświadczyłam nagle. – W demoliberalizmie jest tak, że obywatele uwielbiają jakiegoś demagoga, wybierają go na prezydenta, a potem wyśmiewają go, parodiują, oskarżają o wszystkie nieszczęścia, no i nieustannie kręcą nosem. Ale nie ma się co dziwić, bo moja babcia często powtarzała: „Jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził”. Zawsze znajdą się osoby niezadowolone, które będą walczyć z panującym ustrojem – nawet za cenę najokrutniejszych represji. Taki los, takie przeznaczenie! To jest istne perpetuum mobile, które będzie działać „zawsze, bez końca. Tak dzisiaj, i jutro, i zawsze, i znów”. Sorry za cytat z piosenki Closterkeller…
Moja ofiara przez chwilę milczała, ale widać było, że pragnie coś powiedzieć. Więzień polityczny chyba się zastanawiał, czy nie zostanie dotkliwie ukarany za wypowiedzenie swojego zdania. Ostatecznie postanowił, że zaryzykuje i zabierze głos…
- Skoro twierdzisz, że przeznaczenia nie da się oszukać, to dlaczego tłumisz wszelkie bunty? – zaczął nieśmiało. – Jesteś świadoma, że twoja „utopia” kiedyś upadnie, a jednak zachowujesz się, jakbyś chciała temu zapobiec… doprowadzasz innych do skrajnej rozpaczy, aby nie być w niej odosobnioną… masz uraz psychiczny, jesteś rozchwiana emocjonalnie… rozdrapujesz stare rany… domagasz się zadośćuczynienia za swoją krzywdę… mścisz się na całym świecie… utożsamiasz się ze mną… widzisz we mnie swoje zakompleksione „ja”… niszczysz mnie, bo chcesz w ten sposób zniszczyć siebie… wstydzisz się faktu, że nienawidzisz własnej osoby, więc przelewasz tę nienawiść na innych ludzi… zabijasz z tęsknoty za śmiercią… sama powiedziałaś, że twoim największym błędem życiowym było niepopełnienie samobójstwa… - chaotycznie zasypywał mnie oskarżeniami. – To… to wszystko nie ma sensu! Więc dlaczego to robisz?!
Wstyd się przyznać, ale słowa mojej ofiary zbiły mnie z tropu. Przez kilka sekund byłam tak ogłupiała, iż nie mogłam wykrztusić z siebie ani jednego zdania. On miał rację, przynajmniej częściowo… Chcąc ukarać więźnia za jego chwilową przewagę, brutalnie zerwałam z jego piersi opatrunek, który dosłownie przyrósł do rany. Przeciwnik polityczny wrzasnął z bólu, a ja wreszcie odzyskałam zdolność inteligentnego dyskutowania.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
KOMENTARZE
|
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW