Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Nie umiemy podać definicji
dodano 22.07.2008
Znowu włączyłam kanały sms w mojej komórce. Nie pierwszy i nie ostatni raz, jak z resztą wielu Polaków. Podobno ogłaszają się tam sami zboczeńcy i początkujące, „ekskluzywne” prostytutki chcące zapłaty w kodach doładowujących.
Samotność pana Bogusława
Następnego dnia otrzymuję kilka smsów. Jeden z nich jest od Małgorzaty, która starła się zmierzyć z postawionym przeze mnie pytaniem.
- Temat podjęty przez ciebie na kanałach jest ciekawy - oblicze miłości. Czym jest miłość? Hmm... Jest miłość rodzicielska... Do partnera... Do rodzeństwa... Do sztuki... itp. Jest wiele jej obliczy- ważne, co je łączy. Bezinteresowność - przecież kochamy za nic. Za to, że druga osoba istnieje - poświęcamy się, zapominając o sobie. Żyjemy dla innych, nie żądając nic w zamian... I każde oblicze miłości ma wiele odcieni, ale warto dla niej żyć, bo czym byłoby życie bez miłości?...
Pan Bogusław zgadza się z tym zdaniem, choć jego miłość różni się od innych tym, że jest jednostronna i... papierowa. Dla niego miłością w najczystszej postaci zawsze była i jest poezja. Kocha utwory polskich romantyków, wiele z nich zna na pamięć, sam również tworzy przepełnione niezwykłą atmosferą wiersze i ballady. Najbardziej jednak kocha poezję Lechonia, nazywanego przez niego „starszym bratem”. Mój rozmówca nie szuka miłości, a tą, z jaką ma styczność w prawdziwym życiu, uznaje za odduchowioną serię westchnięć, mlaśnięć i potępieńczych jęków. Dziwi mnie to, w jaki sposób postrzega ją miłośnik i znawca poezji miłosnej.
- A co to jest miłość? - zwraca się do mnie za pośrednictwem komórki. - Miłość to niegasnący żar uczuć buzujących w dwóch bliskich sobie duszach. To stan duchowy, najwyższy, ulotny. Natomiast większość ludzi, kiedy tylko poczuje żar, postanawia go zmniejszyć: z dwóch dusz przechodzą na bliskość cielesną i ten żar gaszą. Rozmowa serc traci przewagę na rzecz kilku ruchów bioder. Co w tym wspaniałego?
Okazuje się, że poezja oferuje to samo. Po przeczytaniu kilku erotyków, czy chociażby XIII części „Pana Tadeusza”, która też, bądź co bądź, jest przykładem trzynastozgłoskowca, otrzymujemy podobną dawkę emocji, co podczas oglądania całującej się namiętnie pary.
Pan Bogusław nie uważa, by tego typu utwory mogły w negatywny sposób wpłynąć na wykreowany przez poetów wizerunek miłości. Dodają mu tylko pikanterii, czegoś, co z pewnością umacnia więź między kochankami.
- Polacy stosują tę zasadę w codziennym życiu. Dlaczego więc uważa pan, że prawdziwa miłość istnieje tylko w świecie liryki?
- Ponieważ poezja przedstawia ją w lepszy sposób.
Pytany o to, czy kiedyś kogoś pokochał, pan Bogusław długo milczy. W reszcie pytam go, czy planuje się jeszcze zakochać.
- Nie - stwierdza krótko. - Ani w kobiecie, ani w mężczyźnie, ani w psie, w nikim. Wystarczy, że sięgnę po ballady Mickiewicza i już mam zapewnioną dzienną dawkę uczuć.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW