Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Rzecz o prozie Amosa Oza
dodano 07.03.2009
Ozowski człowiek mówi, Jahwe milczał.
Człowiek: dziecko, dorastanie, prawda jako kompromis
Dzieckiem zrodzonym ze małżeństwa Ilany i Alka, jak już wspominałam, był Boaz. Kilkunastoletni, zbuntowany chłopak, walczący z początku o swoje racje pięściami. Alek, zerwawszy kontakt z Ilaną, zerwał kontakt także z nim. Boaz – nie mogąc mu tego wybaczyć – zaczyna używać panieńskiego nazwiska Ilany: Brandstetter. Nie toleruje jej małżeństwa z Michelem (choć nawiązuje cudowną relację ze swoją siostrzyczką: Jifat). Czarna skrzynka jest m. in. zapisem jego przemiany, której sygnaturą są zasady, które – ten początkowo kipiący agresją chłopak – sformułował w ten sposób:
1. Szkoda ich wszystkich
2. Ludzie powinni częściej patrzeć na gwiazdy
3. Jestem przeciwko złości
4. Jestem przeciwko wyśmiewaniu się z ludzi
5. Jestem przeciwko nienawiści
6. Nawet drań jest istotą ludzką, nie gównem
7. Jestem przeciwko biciu ludzi
8. Jestem przeciwko zabijaniu
9. Nie zjadajcie siebie nawzajem
10. Bądźcie na luzie!
(Czarna skrzynka, Boaz, jako zbuntowany młodzieniec, miał problemy z podporządkowaniem się sztywnym zasadom ortografii, ja, mając na celu czytelność przesłania, pozwoliłam sobie na poprawienie błędów, które popełnił – przyp. Autorka)
Boaz, dziecko dwojga targanych rozpaczą osób, staje się człowiekiem kompromisu, pojednania. Sądzę, że jego postawa jest zbliżona do postawy Autora Czarnej skrzynki – założony przez niego ruch, Pokój Teraz (Shalom Achshav), hołduje podobnym zasadom, domaga się kompromisu między odwiecznymi wrogami – Izraelem a Palestyną. Sam Oz w Jak uleczyć fanatyka pisze, że w jego słowniku kompromis jest synonimem słowa życie, ich przeciwieństwem jest fanatyzm i śmierć. Dodaje także:
Nie jestem pacyfistą w sentymentalnym znaczeniu tego słowa. Gdybym znów czuł, że mojemu krajowi grozi niebezpieczeństwo, a mojemu narodowi rzeź, stanąłbym do walki, choć jestem starym człowiekiem. Ale tylko wtedy bym walczył, gdybym uważał, że to sprawa życia i śmierci, albo że ktoś chce zniewolić mnie lub innego człowieka. Nigdy bym nie walczył – wolałbym iść do więzienia – o dodatkowe terytoria. Ani o dodatkową sypialnię dla mojego narodu. Nigdy bym nie walczył o święte miejsca, albo święte zabytki. Ani o tak zwane interesy narodowe. Ale bym się bił, i to bił jak sam diabeł, o życie, i wolność i o nic innego.
(Jak uleczyć fanatyka)
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW