Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Areva, Niger i Tuaregowie: Krwawy uran w Polsce?
dodano 02.03.2011
O kopalniach uranu w Nigrze, łamaniu praw człowieka oraz bezkarności koncernu Areva, który już niebawem może wziąć czynny udział w budowie pierwszej polskiej elektrowni atomowej.
To niestety nie jedyny odprysk, który uderza w tutejsze społeczności. Wydobycie uranu wiąże się z poważnym zanieczyszczeniem środowiska, które kładzie się cieniem już teraz i będzie jeszcze odczuwalne przez wiele kolejnych pokoleń. Początkowo wielu mieszkańców północnego Nigru było przekonanych o tym, że odniesie wymierne korzyści dzięki obecności Arevy. Bilans czterdziestoletniej aktywności przedsiębiorstwa jawi się jednak w coraz bardziej czarnych barwach. Woda w obrębie kopalni została skażona, wiatry roznoszą radioaktywny pył zaś pracownicy umierają przedwcześnie na choroby, które należy wiązać z niepowetowanymi stratami w środowisku.
W listopadzie 2009 roku do Arlit i Akokan dotarł zespół Greenpeace. Poziom radioaktywności odnotowany przez pracowników organizacji znacznie przekroczył absolutne maksimum. Próbki piasku pobrane niedaleko kopalni Akokan wykazały 100-krotnie większą radioaktywność od dopuszczalnych norm zaś na samych ulicach Akokan zależność ta cechowała się nawet na poziomie 500-pięciuset. Łącznie, 80 tysięcy osób mieszka tu w dwóch miastach stworzonych przez Areva w celu eksploatacji kopalń. W regionie nie znajdziemy utwardzonych dróg ale nie brakuje za to czerwono-brązowego pyłu. W przeszłości odpady promieniotwórcze z kopalni były używane jako materiał budowlany na bazie, którego powstawały drogi i budynki. Przedstawiciele firmy Areva twierdzą, że koncern spełnia międzynarodowe standardy w zakresie promieniowania przynajmniej od 2002 roku. To zaskakujące oświadczenie biorąc pod uwagę ostatnie badania w Nigrze, prowadzone przez Greenpeace oraz wcześniejsze dane Al. Jaazera (ponad 10-krotne przekroczenie dopuszczalnych norm).
Woda, deficytowe dobro pustyni jest używana w procesie przetwórczym rudy uranowej. Ci Tuaregowie, którzy nadal prowadzą koczowniczy i półkoczowniczy tryb życia będą mieli coraz mniej pastwisk dla bydła. Areva wygrała przetarg i już niebawem w regionie Imouraren wybuduje drugą co do wielkości kopalnię uranu na świecie. Areva niestety to nie jedyny koncern, który bez pozwolenia lokalnej społeczności wkroczył ostatnimi czasy na tuareskie ziemie. Po francuskim monopolu na surowce naturalne w Nigrze, na krajowe rynki zostali wpuszczeni całkiem niedawno chińscy inwestorzy, którzy jak się okazuje, traktują mieszkańców regionu z równym lekceważeniem jak Areva.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW