Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Podróze po Nibylandii
dodano 13.06.2008
krótka relacja z podrózy, na trasie Betonowe Ogrody- Betonowa Nowa Wieś
Kontrola na bramce należała do formalności, bowiem w całym centrum kraju panowała jednomyślnośc i powszechna obojętność, a czasy gdy politycy przed wyborami tworzyli kilka konkurujących niby ugrupowań politycznych walczących ze sobą [rzekomo] na programy, bo w istocie grali do jednej bramki, minęły do przeszłości.
Przechodzili koło budek z tanią żywnością, adorując każdy na swój rachunek Jenny, a na ulicach dało się słyszeć głos szczekaczek.Szczekaczki nadawały relacje z demonstracji z najbardziej zacofanych krajów, które jeszcze niestety nie poddały się nowemu, i stanowiły przedmiot wstydu planetarian. Na jednym z wieców solidnie zresztą wspieranych przez postępowców, aborcjonisci rządali pełnego prawa do eutanazji, "eutanzja dla wszystkich krzyczeli, ...wolnośc w usypianiu siebie", - treśc wystąpień nie dotyczyła jednak nibylandu, bo co by powiedzieć złego o nibylandach, to jednak dawny kosciół podczas kontynentalnej integracji uzgodnił ze w zamian za poparcie na rzecz integracji w nibylandzie nie będzie aborcji, i prawo to choć nie pisane dotrwało siłą rozpędu do czasów współczesnych, zastój bowiem tak charaktyrystyczny dla nibylandów i ich chorobliwa niechęc do jakichkolwiek zmian okazywał się czasami czymś dobrym.
Mijali budkę z tanią transgeniczną żywnością, bo inna była zakazana, a Zbyzos próbował obejmować delkatnie angielkę.
Naturalna żywnośc jak wspomniałem była zakazana, podobnie jak i naturalne ubrania,musieli więc dla niepoznaki narzucić na siebie jakieś syntetyki.
Do hotelu mieli naprawdę niedaleko, stąd jakieś trzysta metrów, choć jako jedyni nie wzięli taksówki, a muszę dodać że trasę trzymustu metrów pokonywali najlepsi sportowcy nibylandu, taksówkarze patrzyli więc z przerażeniem co sie będzie działo, ale nic się nie działo, szli, i tylko Zbyzos zasłonił fragmentem rękawa albo kurtki nos, angielka miała w nosie specjalne filtry.
Wiłkszośc nibów uważała jednak pełne spalin powietrze, a w Betonowej wsi wyjątkowo skażone i zatrute, za zdrowe, a metale ciężkie i spaliny znajdujące się nim za niezbędne do życia, najbardziej zaś ze wszystkiego za wyjątkowo zdrowotne uważali związki ołowiu.
Wdychali więc głeboko ustami to zatrute powietrze, i co pare metrów jeden z nibów padał na platformę chodnikową, zabierany stamtąd przez karetkę pogotowia na sygnale.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW