Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Trup w szafie pewnej rodziny
dodano 14.11.2008
Prawdopodobnie Marzena kiedyś odejdzie od Igora, a może szybciej otworzy mu okno, by ten wyszedł. Mam nadzieję, że zdąży się coś „zadziać”, zanim jej córka dorośnie i gorzko podziękuje matce za chore dzieciństwo.
Marzena dość szybko porzuciła marzenia o szczęśliwej rodzinie. Zrozumiała to w momencie, gdy jej mąż, oderwawszy wzrok od telewizora - beznamiętnie spojrzał na swe dziecko, krew z krwi – i powrócił do akcji na ekranie. Kamień by się może i wzruszył, ale nie Igor. Jego nie złamały ani małe rączki Leny, ani to, że miała jego oczy i usta. Jej alabastrowa skóra i chude ciałko budziło w nim niechęć, a wieczny krzyk i kwilenie burzyło porządek świata, wyzwalając irytację i napady furii. Nikogo nie bił – jedynie paraliżował wzrokiem bądź krzyczał - na Marzenę, na dziecko. Wiedział, ze nie może zdjąć białych rękawiczek. I tak zarabiał na dom, robił opłaty - wprowadził podział jedzenia i środków czystości – na swoje i ich. Swej karmiącej żonie na co dzień kupował chleb, masło i dżem, w weekendy - ser i pomidory. Co miesiąc dawał jej 50 złotych „na dziecko”. Miał gest.
Mijały miesiące, Lenka rosła, a Igor niezmienne rozpatrywał życiowe kwestie z pozycji kanapy, przez pryzmat własnego pępka. Sytuacja dziewczyn poprawiła się nieco, gdy Marzena zaczęła dorabiać – odkryła, że umie wyczarować na szydełku małe cuda, które można sprzedać na aukcjach internetowych. Kupiła córeczce pierwszy wózek, kilka wyjściowych ciuszków, miała też pieniądze na jednorazowe pieluszki – wreszcie z podniesionym czołem mogła iść na szczepienie do przychodni i stanąć oko w oko z nawiedzonymi mamuśkami w osiedlowej piaskownicy. W międzyczasie między małżonkami sytuacja złagodniała – zdarzało się, że rozmawiali o tym i o owym. Doszli do porozumienia: Igor będzie tolerował obecność Małej i postara się nie robić awantur, zniknie też podział na imienne półki w lodówce. W zamian Marzena będzie jego kucharką, sprzątaczką, praczką – naturalnie bez prawa głosu w jakiejkolwiek kwestii. Kobieta odetchnęła z ulgą i dziękowała Bogu – idzie ku lepszemu. Zaczęła pracować – dorabiała jako sprzątaczka, pomagała prowadzić osiedlowy szmateks, imała się każdego zajęcia. Wówczas dzieckiem zajmowała się siostra Marzeny. Niestety, jej obecność oraz zbyt głośne dziecko denerwowały Igora. Zaczęły się awantury. Siostra Marzeny nie kryła zdziwienia – nigdy nie przypuszczała, że jej ospały szwagier to idiota i … psychopata. Igor nie pozostał dłużny – posypały się epitety, pogróżki, w rezultacie przed kobietą drzwi rodziny zostały zamknięte za zawsze.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW



















