Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Chiny w przemysłowym świecie przemocy
dodano 09.11.2008
„Umiejętność” banalizowania przemocy przemysłowej jest głównym narzędziem warsztatu współczesnej inteligencji. Dzięki rozwojowi public relations industrializm nauczono nas oglądać w świetle fajerwerków i na wyretuszowanej fotografii.
„Jednym z pierwszych filantropijnych przedsięwzięć podjętych przez Rockefeller Foundation w latach 20. – pisze William Engdhall w książce „Seeds of Destruction” – było finansowanie Amerykańskiego Towarzystwa Eugenicznego i Biura Ewidencji Eugenicznej w Cold Spring Harbor, New York, któremu John D. Rockefeller udzielał od roku 1917 największego wsparcia finansowego zaraz po rodzinie Harrimanów.” Eugenika, pseudonauka powstała w USA, poświęcona była, jak wiemy, trosce o czystość rasy
i odpowiedzialna była za stworzenie ideologicznego fundamentu nazizmu. „Entuzjazm, jakim Rockefeller darzył eugenikę w latach 20., nie ograniczał się do inicjatyw na terenie USA. Fundusze Rockefeller Foundation odegrały instrumentalną rolę w finansowaniu eugeniki w Niemczech w latach 20. (...) W 1926 r. [fundacja] przekazała pokaźną sumę 250 000 $ (odpowiednik 26 milionów w 2004 r.) na otwarcie wydziału Psychiatrii
w Instytucie Cesarza Wilhelma w Berlinie.” (9) Owoce badań, które w tym instytucie prowadzono, poznano po latach nie tylko w Oświęcimiu.
Do grona najbardziej zagorzałych sympatyków Hitlera wśród amerykańskich przemysłowców należał Henry Ford, znany powszechnie w Ameryce ze swych antysemickich poglądów. To właśnie z tego powodu do dzisiaj duża część społeczności żydowskiej w Ameryce nie kupuje samochodów marki ford. W roku 1920 Ford sponsorował w USA publikację angielskiego tłumaczenia „Protokołów mędrców Syjonu” w nakładzie 500 tys. egzemplarzy. Fragmenty jego późniejszej publikacji o podobnej wymowie, „International Jew”, tłumaczone były przez faszystów na kilkanaście języków,
a „fragmenty tekstu wykorzystane zostały przez Hitlera przy pisaniu Mein Kampf”.
W roku 1938 „Henry Ford odznaczony został przez Fuehrera Wielkim Krzyżem Niemieckiego Orła” (Verdienstorden vom Deutschen Adler). Zgodnie z raportem wywiadu sił powietrznych USA z 1943 r., „podstawową działalnością wojenną [zakładów Forda] była najprawdopodobniej produkcja lekkich ciężarówek i części zamiennych dla wszystkich pojazdów będących na wyposażeniu państw osi”.
„Mimo iż są dowody na to, że europejskie zakłady przemysłowe, będące własnością kapitału Wall Street, nie były bombardowane przez amerykańskie siły powietrzne – podkreśla profesor Sutton – ograniczenia te najwidoczniej nie objęły brytyjskiego dowództwa bombowego” i za powstałe zniszczenia, amerykańskie koncerny otrzymywały po wojnie – zamiast oskarżeń o wspieranie armii wroga – odszkodowania, płacone rzecz jasna z kieszeni amerykańskich podatników. Korporacja IT&T otrzymała od rządu USA odszkodowanie w wysokości 27 milionów dolarów, General Motors – 33 mln. James Stewart Martin, dowódca powojennego rządu wojskowego w Niemczech tak opisywał swoje pierwsze wrażenia z Nadrenii: „krótko po tym, gdy armie dotarły nad Ren,
na wysokości Kolonii jechaliśmy wzdłuż zachodniego brzegu niedaleko niezniszczonych fabryk I. G. Farben, w okolicach Leverkusen. Nie wiedząc zupełnie kim jestem, kierowca jeepa dał mi wykład na temat I. G. Farben, pokazując różnicę między zbombardowaną zabudową Kolonii i trzema nietkniętymi fabrykami na obrzeżach miasta: zakładami Forda
i United Rayon na zachodnim brzegu oraz I. G. Farben na wschodnim.” Nic dziwnego,
że w czasie bombardowań wielu miast niemieckich amerykańskie zakłady przemysłowe służyły mieszkańcom za schron. Przynajmniej 50 amerykańskich korporacji przemysłowych działało w Niemczech w latach 1933-45. (10)
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW