Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Topnaar Nama: W cieniu uran i energetyki atomowej
dodano 23.05.2011
Programy rozwoju energetyki atomowej wdraża się nie zwracając uwagi na wpływ wydobycia uranu, uderzającego w rdzenne społeczności: w tym także Topnaar Nama w Namibii.
Prawie wszyscy Topnaarowie żyją w domach ze starego złomu: żelaza, blachy i ciętych baryłek arkuszu. Niektórzy członkowie ludu Topnaar pracowali w przeszłości przez 1-3 lata w kopalni Roessing aby zarobić pieniądze. Suchanek przytacza rozmowę z jednym z Topnaarów, który powiedział że jego przyjaciel górnik zmarł jak twierdził lekarz „na chorobę starych ludzi”. Zmarły górnik miał 60 lat. Tymczasem w wioskach ludu Topnaar Nama żyje wiele osób, którzy nigdy nie pracowali w kopalni i cieszą się dobrym zdrowiem mając więcej niż 80 lat. Przypadki nowotworów u górników w średnim wieku nie są odosobnionymi przypadkami, borykają się z nimi także pracownicy w nigerskich kopalniach uranu oraz zamkniętej kopalni Arevy w Gabonie.
Kopalnia uranu Roessing należąca do międzynarodowego koncernu Rio Tinto z siedzibą w Wielkiej Brytanii stara się jednak zachować wizerunek odpowiedzialności publicznej prowadząc aktywną działalność pomocową i charytatywną w Namibii. Roessing Fundation funkcjonująca od dobrych 30 lat wspiera lokalne programy edukacyjne a nawet ofiarowuje kozy członkom ludu Topnaar Nama. Ci, którzy otrzymali wsparcie cenią sobie pomoc Roessing Fundation. Jedną z nich jest 47 letnia Hilaria Nawes, mężatka i matka czwórki dzieci: „Roessing jest jedyną firmą, która często odwiedza ludzi Topnaar próbując rozwijać ich umiejętności, szczególnie w dziedzinie hodowli kóz i szkoleń w ogrodnictwie”. Hilaria Nawes została wybrana przez spółkę do realizacji projektu hodowli kóz i kozłów: otrzymała dziesięć baranów. Hilaria podkreśla, że program hodowli dał jej jakiś sens w życiu, pozwolił czuć się szanowaną w swoim społeczeństwie.
Indywidualna pomoc udzielana przez charytatywne ramię kopalni Roessing należy uznać za cenne ale pod żadnym względem nie może się stać ono okupem ani usprawiedliwieniem dla dalszej działalności prowadzącej do niszczenia środowiska, nie liczenia się z opinią rdzennych mieszkańców regionu a także narażania ich (w tym także górników) na wszystkie niebezpieczeństwa związane z eksploatacją. Kłopoty ma również kopalnia Langer Heinrich należąca do Paladin Energy. EarthLife już w 2007 roku zaapelowało do namibijskiego rządu aby ten wstrzymał eksploatację w Langer Heinrich ponieważ wydobycie uranu stanowi zagrożenie nie tylko dla zdrowia ale także ochrony środowiska: może skutkować utratą różnorodności biologicznej i zanieczyszczeniem wód powierzchniowych. Namibijski rząd z prezydentem Hifikepunye Pohambą na czele przychyla się jednak bardziej do rozwoju eksploatacji uranu aniżeli rozwiązania problemów, które nastręczają funkcjonujące już kopalnie. Instytucje finansowe w kraju, w tym Bank of Namibia znalazły potężne źródło dochodów na tyle mamiące i zaślepiające, że konsekwencje górniczej uczty są marginalizowane a nawet celowo pomijane. Namibia jest dziś piątym na świecie i drugim w Afryce (po Nigrze) producentem uranu. Ocenia się, że do 2015 roku produkcja uranu w tym kraju znacznie wzrośnie w związku z rosnącym zapotrzebowaniem na ten surowiec, związanym przede wszystkim z rozwojem energetyki atomowej. Koła polityczne i przemysłowe z Chin, Indii i Korei Południowej już wyraziły swoje zainteresowanie namibijskimi rudami uranu.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW