Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Od inkwizycji do psychiatrii – niechciana prawda (2)
dodano 17.01.2011
,,Używanie kija może odbywać się w służbie miłości. Pasterz potrzebuje kija przeciwko dzikiej zwierzynie, przeciwko rabusiom, szukającym łupu. Również kościół musi używać kija, bo dopiero wtedy ludzie pójdą za swoim Panem...”
Ale wróćmy do porównania z psychiatrią
Tak inkwizycja, jak i psychiatria wyposażone zostały w prawo absolutne do orzekania o życiu swoich ofiar. Wyrok Wielkiego Inkwizytora był zawsze tak samo niepodważalny, jak niepodważalna jest dzisiaj decyzja psychiatry o przymusowym "leczeniu pacjenta". Inkwizycja oficjalnie głosiła, że czyni dobro, w rzeczywistości siejąc śmierć i nienawiść. Psychiatria również głosi, iż robi ,,wszystko dla dobra pacjenta’’, a co dzieje się za jej murami wiedzą tylko ci, których trzyma(ło) się tam pod przymusem...
Spektrum inkwizycyjnych narzędzi przemocy było sukcesywnie poszerzane, instrumenty tortur usprawniane, a ich użycie systematyzowane – to tutaj Guantanamo i Abu Ghraib miały w średniowieczu swojego poprzednika. Psychiatria również wciąż ,,usprawnia’’ swoje instrumenty i gdy po czasie jedne z nich ujawnione zostają jako mordercze i zakazuje się ich stosowania, natychmiast zostają one zastąpione innymi, już zmodyfikowanymi wersjami i znowu wprowadza się je na rynek pod przykrywką "najnowszych osiągnięć naukowych" (przykładem takim jest lobotomia chirurgiczna, którą zastąpiono lobotomią chemiczną w postaci neuroleptyków; skandalem jest, iż lobotomia nagrodzona została w roku 1949 Nagrodą Nobla za badania nad leczeniem jej efektami i pomimo międzynarodowych protestów komitet noblowski odmówił odebrania twórcy tej metody Monizowi tytułu laureata nagrody, pomimo iż 60% pacjentów umierało i nawet władze sowieckie w ZSRR w roku 1950 zabroniły stosowania tego "medycznego" procederu argumentując, że "zamienia on schorowaną osobę w kompletnego idiotę"; zabieg lobotomii został ukazany m.in. w powieści Kena Keseya, ",Lot nad kukułczym gniazdem").
... I jeśli ktoś wyciągnie mi z szuflady jakiekolwiek przepisy, ustawy, normy, kodeksy itd., i wskaże na paragrafy, mówiące, że to tak nie jest, że dziś żyjemy w państwie prawa i „każdy może się odwołać, bo przecież mamy Prawa Pacjenta zapewnione ustawowo”... zapewniam: to taka sama prawda, jak ta z inkwizycją, że jej nie ma... W przypadku „orzeczenia” przymusu psychiatrycznego wszystkie przepisy, łącznie z Konstytucją i Prawami Podstawowymi, można sobie wsadzić głęboko tam, gdzie nie dochodzi słońce! Nawet Najwyższy Komisariat Praw Człowieka ONZ orzekł, że przymus ten nijak nie pasuje do artykułu 14 Konwencji Praw Człowieka Osób z Niepełnosprawnością, jest więc bezprawny i musi być zniesiony... Ale kto się tym przejął? Większość nie wie wręcz o istnieniu takiej konwencji i dziwi się, że niby po co komu osobne prawa człowieka dla niepełnosprawnych? Przecież człowiek, to człowiek, a prawa człowieka są niepodzielone i obowiązują wszystkich jednakowo, nieprawdaż?
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW



















