Kilka refleksji...
dodano 15.02.2007
...o sportowych dyscyplinach zespołowych w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem futbolu i piłki ręcznej.
Po szóste...
Zagraniczne wyjazdy mają też ten atut, że sportowcy spotykają się z profesjonalnym podejściem do zawodu. Uczą się grać pod presją, rozładowywać stres, sami dbają o utrzymanie się w dobrej kondycji, bo na ich miejsce w klubie czeka kolejka chętnych, głodnych sukcesu następców. Świetnie podsumował to trener Beenhaker mówiąc, że przez tydzień zgrupowania nie jest w stanie uczynić, by piłkarze skakali wyżej, biegali szybciej, czy kopali mocniej. Od tego jest codzienna harówka w klubach i on, jako trener musi im zaufać. Selekcjonerowi pozostaje więc nauczyć zawodników taktyki i odpowiednio zmobilizować, co jak się okazało, wychodzi Holendrowi całkiem zgrabnie.
Sukcesy polskich drużyn mają też jasne przełożenie na poziom tych dyscyplin w kraju. Zwiększa się zainteresowanie nimi młodych ludzi, podnosi się też poziom rozgrywek ligowych. Dobrym przykładem jest koszykówka, która przeżywała w końcu ubiegłego wieku prawdziwy boom i napływ wielkich pieniędzy. Dzisiejszej zawodowej ligi nie musimy się wstydzić konfrontując ją z innymi krajami (gdyby tylko nie ta masa obcokrajowców blokujących szanse rozwoju polskim graczom). Podobnie jest z ekstraklasą siatkarzy, w której gra obecnie większość reprezentantów kraju. Powód jest prozaiczny – w Polsce można obecnie zarobić pieniądze porównywalne z najlepszymi drużynami w Europie, a zarazem znika problem bariery językowej i kulturowej. Mam nadzieję, że tak samo stanie się z rozgrywkami szczypiornistów. W tej chwili liga jest kompletnie zapomniana, mecze rozgrywane są w obskurnych halach, a większość drużyn nie ma pieniędzy na nic ponad podstawowe potrzeby. Życzyłbym szczypiorniakowi podobnego boomu, jakie przeżyły już koszykówka i siatkówka. Ale to temat na zupełnie inny artykuł...
wróc do artykułów