Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Jestem za Partnerstwem Wschodnim – takim naprawdę
dodano 21.02.2010
Unia Europejska i Rosja konkurują między sobą o poparcie mieszkańców sześciu państw objętych programem Partnerstwa Wschodniego. Pozostanie to jednym z najważniejszych wyzwań stojących przed Wspólną Polityką Zagraniczną i Bezpieczeństwa.
Wśród emigrantów zarobkowych, jak wskazują statystyki, jedną z największych grup stanowią robotnicy budowlani. Budownictwo zawsze pobudza całą gospodarkę – jeśli jest co budować. W interesie starzejących się społeczeństw UE powinno być przyciągnięcie emigrantów, którzy będą wysyłać zarobione pieniądze do państw PW lub pozostaną na „unijnym” rynku pracy. Polska, Wielka Brytania, Irlandia i Szwecja zgromadziły już odpowiednie doświadczenie. W 2008 roku 2,2 miliona Polaków mieszkało i pracowało za granicą, w tym 1,8 miliona w państwach należących do UE. Szacuje się, że w 2006 roku emigranci przetransferowali do Polski 6 miliardów dolarów swoich oszczędności. Państwa, przyjmujące polskich emigrantów, zyskały na obecności taniej, dobrze wykwalifikowanej i umotywowanej siły roboczej, która pomogła utrzymać konkurencyjność ich gospodarek na światowym rynku. Jeśli niektóre z państw członkowskich nie potrafią wykorzystać napływu kapitału ludzkiego, być może nadszedł czas na redukcję biurokracji i niezrozumiałych procedur.
Partnerstwo Wschodnie, żeby osiągnąć sukces, powinno być bardziej atrakcyjne od oferty Rosji z dostępem do jej rynku pracy. Musi wyprzedzać Rosję liberalizacją i modernizacją. Warto pamiętać, że Rosji w stosunku do sporej części obywateli Partnerstwa Wschodniego w grze o ich poparcie sprzyjają uwarunkowania historyczne, kulturowe i religijne.
Bariery własne
Jedną z gorzkich prawd, jaką UE będzie musiała przyjąć, jest prawda o słabym i spadającym tempie wzrostu PKB w porównaniu z USA, Chinami, Indiami i innymi państwami rozwijającymi się. W nadchodzących latach dystans pomiędzy gospodarkami państw rozwijających się a UE będzie się zmniejszał. Tendencja to stała i pozostaje niezmieniona „dzięki” klinowi podatkowemu, który rozbija społeczeństwa Europy na dwie części – biedną i bogatą. Trzeba usunąć skomplikowany i szkodliwy podatek od wartości dodanej (VAT) i anachroniczne pozostałości państwa opiekuńczego z jego biurokracją, na którą nie stać żadnego z państw członkowskich. W UE mówi się dużo na temat innowacyjności i gospodarki opartej na wiedzy. Tymczasem VAT niszczy w zarodku wszelkie innowacje i przedsiębiorczość, winduje ceny, marnuje talenty młodych ludzi, którzy wybierają kariery prawników i księgowych zamiast przedsiębiorców czy naukowców. Wszystko to będzie miało negatywny i rosnący wpływ na atrakcyjność „unijnego” modelu gospodarczego.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW