Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Hazard przed komisją śledczą
dodano 26.01.2010
Po przesłuchaniu dotychczasowych świadków przez komisję hazardową, w tym Chlebowskiego i Kamińskiego rysuje się obraz rynku hazardu w Polsce - obraz dość typowy...
Jest jeszcze jeden aspekt wprowadzania, lub nie wprowadzania dopłat - dopłaty to po prostu zwiększenie ceny uczestnictwa w hazardzie. I tu podstawowym problemem jest to samo, o czym od lat trwa dyskusja w odniesieniu do palenia tytoniu, czy picia alkoholu: co jest ważniejsze: oczywiste, negatywne następstwa społeczne tych nałogów, czy wpływy do budżetu - ostatecznie też przeznaczane na pokrywanie ważnych potrzeb społecznych. Są w tej kwestii dwa przeciwstawne stanowiska: ideologiczne: zakazywanie, utrudnianie, stwarzanie barier finansowych bez względu na skutki dla budżetu i praktyczne: czerpać korzyści dla budżetu, jeżeli nie da się nałogu wykorzenić, a nikt rozsądny raczej nie uważa, że się da. Zwolennicy ideologicznego podejścia, w tym znaczna część mediów mają obecnie przewagę wobec czego w modzie jest zakazywanie (np. hazardu w internecie) i traktowanie dopłat jako utrudniania dostępu do hazardu, przy czym używa się zwodniczego argumentu, że te dopłaty zwiększą wpływy budżetowe. Tymczasem tak nie jest, podnoszenie cen czy to poprzez dopłaty, czy proste podwyżki stawek może się skończyć tak, jak w przypadku Totalizatora skończyło się podniesienie ceny zakładów Multi Lotka w 2008 roku (obecnie Multi-Multi) o 100 procent: z 1,25 na 2,50 złotego. Obroty w tej grze w roku 2009 były o około 20 procent mniejsze niż w roku 2008 (981 mln w 2008, a około 800 mln w roku 2009). To samo dzieje się obecnie w drugiej, sztandarowej grze: Dużym Lotku (obecnie LOTTO), w którym na początku IV kwartału ub. roku podniesiono cenę z 2 na 3 złote. Obroty tego kwartału 2009 roku, w tej grze, natychmiast zmalały o 28 procent, w stosunku do IV kwartału roku 2008 (627,5 mln w roku 2008, i 451 mln w roku 2009), a ilość przyjmowanych zakładów spadła prawie o połowę. Oczywiście proporcjonalnie do spadku obrotów zmalał wolumen podatku od gier odprowadzany do budżetu i właśnie dopłat odprowadzanych na Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej.
Ponieważ w sporze o to, jak traktować hazard stoimy wciąż jako społeczeństwo w rozkroku i żadne z opisanych stanowisk w tej sprawie (ideologiczne, czy praktyczne) nie wzięło ostatecznie góry nad drugim, tłumaczeniu posła Chlebowskiego przed komisją, że zwalczając dopłaty dbał o dobro budżetu nie dałoby się nic zarzucić, gdyby nie ta drobna wątpliwość, że jednak dopłaty mogące zmniejszyć obroty uderzały także po kieszeni znajomych biznesmenów tegoż Chlebowskiego. Tak się po prostu dla posła Chlebowskiego dobrze składa, że zwalczanie niekorzystnych dla prywatnego, hazardowego biznesu, proponowanych zapisów może on przedstawiać jako obronę interesów budżetu Państwa i trzeba to brać za dobrą monetę.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW