Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
DEMOKRACJA – ucieczka z europejskiej cywilizacji
dodano 21.11.2009
Rząd Światowy powstanie bez względu na to, czy nam się to podoba czy nie. (...) Czasy indywidualizmu odeszły i nie wrócą już nigdy.
Crèvecoeur, który nazwał Amerykę Północną „azylem wolności, kolebką przyszłego narodu i schronieniem dla wynędzniałych Europejczyków” opisywał ją w swoim znanym liście „Kim jest Amerykanin?” takimi słowami: „tu nie ma arystokratycznych rodów, nie ma dworów, nie ma królów, nie ma biskupów, nie ma kościelnych posiadłości, (...) nie ma wielkich wytwórców zatrudniających tysiące ludzi, nie ma wytwornego bogactwa. Bogaci i biedni nie różnią się tutaj tak bardzo jak w Europie. Z wyjątkiem mieszkańców kilku miast jesteśmy tu wszyscy gospodarzami na swojej ziemi od Nowej Szkocji po Zachodnią Florydę”, bo „nie mamy tu książąt, dla których musimy harować, głodować i wykrwawiać się, jesteśmy najbardziej idealnym społeczeństwem, jakie istnieje w tej chwili na ziemi”, chełpił się francuski pisarz.(8)
Jednak wbrew temu, co tkwi tak głęboko w naszej europejskiej świadomości, wbrew naszej mitologii, to nie przemysł wschodniego wybrzeża, nie technologia i na pewno nie instytucja państwa torowały mieszkańcom Ameryki drogę do szczęścia ale bezkresne połacie ziemi zachodu. Rozumieli to wszyscy. James Madison sugerował, że ekspansja terytorialna w kierunku zachodnim pozwoli republice uniknąć niebezpieczeństwa powstania wielkiej klasy permanentnie biednych obywateli. „Nikt, kto wchodzi do fabryki – komentował później robotnik firmy Waltham – nie myśli o pozostaniu w niej przez całe życie”, gdyż „człowiek, którego życie zależało od pracy najemnej – pisał historyk Eric Foner – uchodził niemal za tak samo zniewolonego, jak niewolnik z południa”.(9) Ludzie parli więc na zachód, byle dalej od cywilizacji, przesiedlając się w ciągu swojego życia często 4, 5 a nawet 6 razy. Przez ponad sto lat wszędzie, gdzie warunki życia ulegały pogorszeniu, czy to na skutek politycznych ograniczeń czy eksploatacji przemysłu, zawsze istniała jedna droga ucieczki: West, kojarzony przez wszystkich z indywidualizmem, szansą ekonomicznej równości, wolnością i współrządzeniem. Trudno było akceptować niekorzystne warunki płacowe i pozycję subordynacji społecznej, jakie tworzyło prawo wschodnich ośrodków przemysłowych, gdy ta obiecana ziemia wolności i równości była wolno dostępna. Dzikie obszary Zachodu, od Appalachów po wybrzeże Pacyfiku, stanowiły najcenniejszy dar, jaki kiedykolwiek złożony był w ofierze cywilizowanemu człowiekowi. Dla wszystkich gospodarzy i rzemieślników ze starego świata, skrępowanych łańcuchami społecznych ograniczeń klasowych, tak starych jak obyczaj i tak nieuniknionych jak los, pisał Frederick Jackson Turner, Zachód otwierał bramę do wolności i dobrobytu, jakie w swym rajskim bogactwie oferowała natura.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW