Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
11 WRZEŚNIA i teoria spiskowa neoracjonalistów
dodano 26.05.2008
"Oto chwila, która wystawia na próbę ludzkie sumienia"
Thomas Paine, 1776 r.
I w istocie nie mogłaby wydarzyć się nigdzie poza chorą wyobraźnią. W 1988 r. ogień w budynku First Interstate Bank Building w Los Angeles szalał przez 3,5 godziny, niszcząc 5 z 62 pięter wieżowca ale nie spowodował żadnych znaczących uszkodzeń struktury budowli. W 1991 r. wielki pożar budynku One Meridian Plaza w Filadelfii gaszony był przez ponad 18 godzin i zniszczył 8 z 38 pięter jednak szkielet nośny konstrukcji nie doznał żadnych widocznych uszkodzeń. W 2004 r. w stolicy Wenezueli, Caracas, przez 17 godzin płonął 50-piętrowy budynek, a pożar zniszczył 20 górnych pięter i mimo to obiekt nie zawalił się. Co więcej, w przeciwieństwie do pożarów w wieżowcach WTC, ogień we wszystkich tych budowlach był tak gorący, że z oknach pękały szyby.(4)
Jim Hoffman, kalifornijski informatyk, autor najbardziej wnikliwej i obszernej krytyki raportu NIST, zwrócił uwagę na fakt, który powinien zainteresować naszych racjonalistów, że w nauce doświadczalnej, hipoteza nie może być traktowana jako naukowa jeśli bierze pod uwagę całkowicie unikalny przypadek, a więc taki, który nigdy do tej pory nie miał miejsca i którego nie daje się eksperymentalnie powtórzyć.(5) Przykładem takiej pseudonaukowej hipotezy jest teoria spiskowa, rozpowszechniona przez administrację Busha w krajach zachodnich, postulująca, że budynki WTC zawaliły się 11 września na skutek pożaru, wywołanego przez uderzenie w nie samolotów.
Ci, którzy mieli odwagę szerzej otworzyć oczy, zmuszeni byli rozważyć jednak inny od podanego oficjalnie powód zniszczenia wieżowców na Manhattanie. Racjonalna ocena dostępnych powszechnie przesłanek sugeruje, że budynki mogły być zniszczone za pomocą rutynowej metody, stosowanej przez przedsiębiorstwa pirotechniczne, zajmujące się burzeniem starych budowli. Proces zawalenia się wieżowców na Manhattanie miał wszelkie cechy kontrolowanego zburzenia. Nie przypominał za to w niczym efektów, jakie powodują pożary. Jednakże w rządowym dokumencie, przygotowanym przez NIST, stwierdzono, że „nie znaleziono potwierdzających dowodów na wsparcie hipotezy, że wieżowce WTC zniszczone zostały w wyniku kontrolowanego zburzenia przy użyciu materiałów wybuchowych, zainstalowanych przed dniem 11 września”. Dowiadujemy się jednak, z czego to wynika. Otóż pojawia się w tekście zdanie, że „NIST nie przeprowadził testów próbek stali w celu zbadania składu i pozostałości chemicznej [termitu czy innych środków wybuchowych] materiału”. James Fetzer, profesor filozofii Uniwersytetu w Minnesocie, skomentował to wystarczająco elokwentnie. „Twierdzenie, że instytut NIST nie znalazł potwierdzających dowodów na wsparcie hipotez alternatywnych, takich jak kontrolowane zburzenie, miałoby znaczenie tylko w przypadku, gdyby instytut NIST faktycznie poszukiwał dowodów, które mogłyby wesprzeć hipotezy alternatywne”.(6) Święta prawda. Nie można przecież wykryć choroby bez zbadania pacjenta, choć z pewnością nie jest to argument w pełni oczywisty dla głęboko wierzących amerykanistów.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW