Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
11 WRZEŚNIA i teoria spiskowa neoracjonalistów
dodano 26.05.2008
"Oto chwila, która wystawia na próbę ludzkie sumienia"
Thomas Paine, 1776 r.
Ów scholastyczny argument, że „pęd pięter był tak bardzo duży, że konstrukcja nie była w stanie spowolnić ruchu”, kwalifikuje się bez cienia wątpliwości do najbardziej absurdalnych stwierdzeń, jakie wyartykułowano w historii współczesnej nauki w publikacji o rzekomo naukowym charakterze. Jest on równoważny postulatowi, którego byłby w stanie odeprzeć intuicyjnie każdy przytomny kierowca, że pędzący z dowolną prędkością samochód, zderzając się z pojazdem stojącym na jego drodze, będzie kontynuował ruch z niezmienioną prędkością wraz z samochodem, w który uderzył. Oto w jakie szarlatańskie bzdury wierzy w początkach XXI wieku zwiędły kwiat polskiego racjonalizmu. Ci, którzy sądzą jednak, że to wyczerpuje skalę absurdu, w jakim pogrążyły się umysły wyznawców waszyngtońskiej teorii spiskowej, są w wielkim błędzie. Dzień 11 września ma bowiem wszelkie szanse przejść do historii zachodniej cywilizacji jako Światowy Dzień Absurdu i żałoby po zdrowym rozsądku.
W ciągu 10 sekund, na oczach całego świata, rozpadło się w niewyjaśniony sposób 287 stalowych kolumn, wspierających konstrukcję budynków. Ich dezintegracja musiała, jak sugeruje logika, przebiegać w sposób absolutnie synchroniczny, biorąc pod uwagę fakt, że budynki runęły wertykalnie w obrębie swojej podstawy, nie przechylając się w żadną stronę, mimo iż uderzenie samolotów nie było bynajmniej centralne. Proces ten jest niewyobrażalny również z innego powodu. Źródłem energii, która go zainicjowała, były - rzekomo - szczątkowe ilości paliwa lotniczego, jakie mogły pozostać po eksplozji w samolocie. Co więcej, paliwo lotnicze w najbardziej wydajnym procesie spalania (który nie miał miejsca 11 września) może wytworzyć temperaturę nie przekraczającą 1000 stopni Celsjusza. Stal natomiast topi się dopiero w temperaturze powyżej 1500 stopni. Choć spalanie w wieżowcach WTC nie przebiegało wydajnie, o czym świadczył czarny dym, czyli tlenek węgla powstający jako produkt powolnego „niskoenergetycznego” spalania, odbywającego się przy niedoborze tlenu (i mogącego, jak się szacuje, wytworzyć temperaturę niewyższą od 600 stopni), to problem ten wyznawcy waszyngtońskiej teorii spiskowej wyjaśnili beztrosko, że stal w temperaturze 1000 stopni traci już swoje właściwości wytrzymałościowe i może ulegać odkształceniom, czyli np. być gięta. Właśnie owemu procesowi „gięcia” 287 olbrzymich kolumn stalowych świat przyglądał się 11 września, gdy „gięcie” odbywało się synchronicznie z prędkością swobodnego spadania w sposób identyczny w budynku WTC 1, WTC 2 oraz WTC 7, w który, tak na marginesie, nie uderzył żaden samolot, o czym „wolne” media nie miały okazji poinformować swoich konsumentów. Po tylu latach antyterrorystycznego obłąkania, w jakim pogrążyła się zachodnia cywilizacja, jednego możemy być pewni: historia ta nie mogłaby wydarzyć się w Media Marktcie.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW