Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
DZIWNE UŚMIECHY FORTUNY
dodano 14.11.2008
Absolutnie rekordowa ilość edycji, z absolutnie rekordowo dużymi pulami na główne wygrane to coś, co zdecydowanie różni tegoroczne edycje Dużego Lotka od edycji lat poprzednich. Czy powinno nas to cieszyć?
Gdybym w ciągu ostatnich dwóch lat był Prezesem Totalizatora Sportowego, to pewnie na początku roku modliłbym się o taki rozwój sytuacji, a na końcu roku dawał na mszę dziękczynną, że zostałem wysłuchany. To przecież dzięki temu, że w edycjach bez i z pojedynczą kumulacją było tak mało trafionych "szóstek" było możliwych tak dużo, i tak dużych kumulacji, ściągających do kolektur tłumy i robiących obroty. Ponieważ jednak w takich sprawach jestem pragmatykiem, mam wątpliwości, czy to Opatrzność sprawiła taką radość Zarządowi Totalizatora. Albo obecny Zarząd - to wyjątkowi szczęściarze, albo być może, coś tu nie jest w porządku!
Gdyby ktoś chciał mnie przekonać, że jednak wszystko jest w porządku, a taka mała ilość szóstek w edycjach gry bez i z pojedynczą kumulacją, to skutek racjonalizatorskich poczynań jeszcze poprzedniego Zarządu, który zwiększył ilość edycji w tygodniu i podniósł cenę zakładów, co dało skutek w postaci zmniejszenia ilości zawieranych zakładów, przede wszystkim właśnie w edycjach: bez i z pojedynczą kumulacją, to powiem, że to bzdura. Przy tak dużej ilości zawartych zakładów, jaka mimo wszystko była w tych edycjach, średnie zakładów przypadających na jedną "szóstkę" powinny się wahać w okolicach statystycznej normy, a nie być od niej przeszło dwa razy większe i to w kolejnych dwóch latach. Nie ma innej, korzystniejszej wersji rachunku prawdopodobieństwa dla Totalizatora Sportowego, rodzą się natomiast wątpliwości, czy wyniki niektórych losowań nie były - powiedzmy - "podrasowywane". Wzmacnia te wątpliwości także to, że w ciągu 6 lat zdarzyły się dwie takie "anomalie", a w ostatnich dwóch - już trzy, na dodatek dwie rok po roku w tej samej grupie edycji bez kumulacji, co najmocniej rzutuje na następne edycje, umożliwiając w nich kumulowanie puli.
Jeżeli natomiast ktoś by mnie zapytał, jak wobec tego można "wykręcić", czy może "przekręcić" tak małą ilość trafionych "szóstek", to odpowiem, że teoretycznie jest to całkiem możliwe. Jak można to zrobić, opisałem szczegółowo w artykule opublikowanym także w iThinku w styczniu 2008 roku, pt. "Dlaczego nie gram w Multi Lotka?", wobec czego teraz tylko krótkie streszczenie zawartych w nim tez:
Otóż z tego, co wiadomo o "kuchni" losowań z oficjalnych informacji Totalizatora (a śledzę te sprawy uważnie) można wydedukować, że istnieje możliwość wpływania na wyniki losowań. Jednak nie tyle przez jakieś niecne poczynania, gdy kule są już w maszynie losującej, ale wcześniej, na etapie wyboru "odpowiedniego" zestawu kul, spośród wielu zestawów, których właściwości są znane osobom prowadzącym losowania. Wiedza o tych właściwościach, czyli po prostu o tym, które kule w którym zestawie dają się wylosować częściej od innych, a które rzadziej, może pochodzić od zewnętrznej, sprawdzającej i oceniającej przydatność zestawów do losowania pracowni probabilistyki, która zresztą taką informację może przekazywać Totalizatorowi w dobrej wierze - na podstawie przeprowadzonych testów. Także w dobrej wierze, bo w interesie Spółki, a także przecież graczy, lubiących takie nadzwyczajne okazje, osoby prowadzące losowania wybierają taki zestaw kul, w którym kule z namalowanymi tymi liczbami, które gracze akurat obstawili najczęściej - dają się najrzadziej wylosować. A tego, że organizator jeszcze przed losowaniem może sprawdzić, jakie liczby gracze obstawili najwięcej, a które najmniej razy - chyba nikt nie zakwestionuje. Przy takich mocach obliczeniowych, jakie mają komputery rejestrujące zawierane zakłady, to jest żaden problem. Tyle tylko, że jeśli taka procedura faktycznie ma miejsce, to gra nie jest losowa, a wpływaniem na wyniki powinien zająć się prokurator.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW