Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Zagubione odgłosy
dodano 03.08.2007
Pewien słynny poeta polski, który w swoim słynnym utworze pisał, że jego ojczyzną jest Litwa, a konkretne tereny położone dziś na Białorusi, wybrał się kiedyś na tereny dzisiejszej Ukrainy, konkretnie na Krym, należący niegdyś do Turcji.
Od początku mojego pobytu w tejże właśnie Turcji, pierwszego z zresztą w kraju muzułmańskim, słyszałem, że co rusz ktoś kogoś do czegoś nawołuje i wielce rozczarowany byłem, gdy zmiarkowałem, że mało kto a właściwie praktycznie nikt z miejscowych nic sobie z nawoływań muezina nie robi. Dodatkowym problemem było, że w dużym mieście, w jakim się znalazłem, odgłos konkurować musiał zaciekle z odgłosami cywilizacji technicznej. Szczęśliwie jednak dla wachlarza moich doznań dźwiękowo-metafizyczych zupełnie inaczej miały się sprawy mieć w miejscowościach malutkich. W takowej właśnie wdrapałem siebie na skałę może nie aż tak jak Ajudah stromą, wdrapałem tam też oprócz siebie towarzyszkę, z którą wódkę anyżową, tak tam popularną miałem spożywać. Wódki ubywało, nocy przybywało a widok rozpościerał się przepiękny na wąskie uliczki, z lekka tylko oświetleniem opatrzone, którymi jeszcze przed momentem pięliśmy się w górę i pięły się krowy i osły.
Wciśnięta między skały wioska za chwilę zaczęła się kołysać w rytmie wezwania do modlitwy a wzmocniony przez osiągnięcia elektroniki odgłos niósł się daleko odbijając się od gór lekkim echem. Z lekka onietrzwieźwieni udaliśmy się za chwilę w dół, lecz nie do meczetu a na spacer po mieście, czy może bardziej wiosce gdzie wszędzie wisiały dywany i pachniało przyprawami. Tak krzyk muezina, podobno puszczany dzisiaj z płyty niósł mnie w dalszą podróż po tym ciekawym dosyć kraju, najpierw po Kapadocji.
Cała Kapadocja jest krainą, gdzie ludność dawniej wdrążała się pod ziemie, konkretniej pod skałę, lub między skały po to by móc być chrześcijanami tak by nikt o tym nie wiedział. Skalne piramidki i grzybki muszą się wszystkim czytelnikom bajek kojarzyć ze stworkami raczej bajkowymi ale tam akurat ludzie najprawdziwsi pomieszkiwali. Różnili się może od innych tym, że studnie i szyby wykorzystywali nie do tego, by coś z nich wyciągać lecz do tego, by do nich wkładać. Gdy się mieszka pod ziemią, taka forma urządzania mieszkań zdaje się przecież naturalnie najprostsza. Dzisiaj już pod ziemią nikt nie mieszka ale za to w grzybkach i piramidkach często domek jakiś lub jego część się znajduje i cieszą się chłodem mieszkańcy jego gdy na zewnątrz niechłód panuje okropny. Miło do domku wejść takiego, bo opuszczone też się zdarzają i chłodnym okiem popatrzeć jak świat płonie za kamienną ścianą, domniemając, że gdy się głowę wypchnie na zewnątrz przez wąskie okienko, zostanie się zgilotynowanym przez upał. Dobra, jedźmy dalej, choć tak tu gorąco.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW