Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Od gazu łupkowego do ACTA
dodano 04.02.2012
Gaz Łupkowy i ACTA. Obie kwestie budzą znaczne kontrowersje, źródło toczących je problemów również jest podobne...
I tak, według dygnitarzy i mediów głównego nurtu, opór lokalnych społeczności wobec prac związanych z gazem łupkowym bierze się z niewiedzy i irracjonalnego lęku przed nieznanym. Trzeba im tylko dostarczyć odpowiedni pakiet racjonalnych informacji, zakotwiczyć ich wolę w pokładach własnego interesu. Wypowiedzi korespondujące z takim stanowiskiem padają m.in. z ust marszałka województwa pomorskiego, Mieczysława Struka; partnera w departamencie energetyki i projektów infrastrukturalnych CMS Cameron McKenna, Tomasza Minkiewicza oraz z treści ekspertyz Instytutu Kościuszki. Teza jakoby za głosami sprzeciwu osób z prowincji, trudniących się rolnictwem, kryła się usystematyzowana wiedza pozyskiwana z różnych źródeł jest z góry odrzucana. Dorośli ludzie są pustą foremką, którą należy napełnić wiedzą – o „odpowiednim składzie i ładunku intencjonalnym”.
Jak wielokrotnie próbowano sugerować, także masowy ruch przeciwko ACTA jest podsycany nieuzasadnionymi lękami, niewiedzą lub nadinterpretacją poszczególnych artykułów porozumienia. Jak zauważa Donald Tusk: „Staramy się najlepiej jak potrafimy rozpoznać wszystkie okoliczności dotyczące ACTA, niestety nie o wszystkich, zabierających głos publicznie w tej sprawie, mogę to powiedzieć”. Radosław Sikorski uderza w tą samą nutę, ubolewa iż: „młodzież niepotrzebnie została nastraszona ACTA”. Bardziej dobitnie serwuje swoje myśli Stefan Niesiołowski, który ostentacyjnie peroruje, iż „ci młodzi ludzie nic nie rozumieją”. Ponadto zaznacza: „Zagłosuje za ACTA natychmiast, jak tylko sprawa ratyfikacji tej umowy trafi do parlamentu. ACTA jest bardzo dobre”. Motywacje stojące za protestem rozrzedza także głośny na przestrzeni ostatnich dni zwolennik ACTA, Zbigniew Hołdys. Sprzeciw wobec porozumienia, według jednej z przedkładanych przez niego wersji, stanowi współczesną formę odwiecznego konfliktu pokoleń, gdzie młode osoby wchodzące w dorosłość buntują się przeciw zastanej rzeczywistości.
Dopiero narastająca fala protestów, w sieci i na ulicach, wymusiła na przedstawicielach rządu formułowanie myśli w bardziej pojednawczym tonie. Niemniej nie przeszkodziło to w żaden sposób parafowaniu hołubionej przezeń umowy. Od wielu lat podobnego podpisu ze strony polskich dygnitarzy nie może doczekać się konwencja o zakazie stosowania bomb kasetonowych, które wciąż zalegają w arsenałach zbrojnych kraju nad Wisłą.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW