Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Czy istnieją puste szklanki? Filozoficznie o negatywynch stanach rzeczy
dodano 15.06.2007
Po wielu dyskusjach z moimi przyjaciółmi, stwierdzam, iż ludzie widzą puste szklanki. Wydawać by się mogło, że to coś całkiem naturalnego, a postawione przeze mnie pytanie jest efektem schizofrenicznej wizji świata.
Nie istnieje żadne przedstawienie nieistniejącego kubka. Pisząc "istnieje" mam na myśli realne istnienie. Zawsze używam tego terminu w rozumieniu realistycznym. Oczywiście, jeśli ktoś pomyśli sobie o jednorożcu, krasnoludkach czy Kubusiu Puchatku, to również będzie pewien sposób istnienia, jednak konceptualny, niesamodzielny, nieautonomiczny, niedoświadczalny i nierealny. Można powiedzieć prościej - fikcyjny. Dlatego też owszem, istnieje pewne fikcyjne, umysłowe przedstawienie nieistniejącego kubka. Jednak jego wartość ontyczna jest podobna jak jednorożca czy pegaza.
Problem istnienia
Ale czym właściwie jest owo "istnienie"? To również kwestia, podlegająca szerszemu opracowaniu, osób bardziej kompetentnych ode mnie. Moje, omylne zdanie wyrosło w duchu kantyzmu. Kant twierdził bowiem, iż istnienie nie jest rzeczywistą własnością rzeczy. W Krytyce Czystego Rozumu, pisze on iż trójkąt skonstruowany przez wyobraźnię podmiotu, ma dokładnie takie same własności jak trójkąt realnie istniejący (moim zdaniem trzeba by właściwie mówić "rzecz o kształcie trójkątnym"). W ten sam sposób kantyzuje Frege. Twierdzi on, iż istnieją dwa rzędy własności, które są skorelowane z odpowiadającymi im predykatami (analogicznie także zgrupowanymi w dwa rzędy). Predykaty pierwszego stopnia to np. "jest wysoki", "jest zielony" czy "jest ciężki" (bo wysokość, ciężkość i zieloność to własności rzeczy). Natomiast jako główny predykat drugiego rzędu, Frege wymienia "istnieje", skorelowane z pojęciem "istnienie".
Każda rzecz posiada pewną właśność, lub negację tej własności (każde x jest albo wysokie, albo niewysokie; czerwone albo nieczerwone), jeżeli istnienie byłoby własnością przysługującą rzeczą, to negacja tej własności, nie mogłaby przysługiwać już żadnej innej rzeczy. Innymi słowy "nieistnienie" nie jest własnością, bo nie ma rzeczy, która by ową własność posiadała, a zdanie "X nie istnieje" jest właściwie bezsensowne.
Egzemplifikacja
Co to znaczy zatem, że istnienie jest własnością drugiego rzędu i czy zdanie "x nie istnieje" jest kompletnie pozbawione sensu? Przecież główną tezą mego wywodu, jest to, iż puste szklanki nie istnieją. I jeśli byśmy ów predykat "istnieje" potraktowali jako pierwszorzędny, to dochodzimy do paradoksu, bowiem orzekamy o czymś co jest, że posiada własność nie bycia.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW