Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Grasz czy nie grasz, czyli jak się produkuje stażystów
dodano 12.07.2011
Staż w prestiżowej firmie to marzenie niejednego studenta. Szansa na lepszy start w życie zawodowe. Szkoda tylko, że oferta firmy nie zawsze jest tak atrakcyjna jak aplikujący kandydat.
IRONIA LOSU?
Za przykład może posłużyć tegoroczna rekrutacja na staż do TVN-u. Stacja oferowała miejsce na staż w dziale literackim i współpracy z zagranicą poprzez konkurs Program Kariera Polskiej Rady Biznesu. Po przejściu wstępnej selekcji na podstawie rozwiązanego case'a, kandydaci proszeni byli na rozmowę do siedziby ITI, gdzie należało zaprezentować swoje umiejętności, wykształcenie i pasje, przedstawiając prezentację w języku angielskim. Jak twierdzą uczestnicy, istotnym elementem, jeśli nie warunkiem koniecznym sukcesu, była znajomość języka obcego i zainteresowanie branżą filmową oraz serialową. Ilustracją tego miało być kolejne zadanie, jakie czekało na uczestników przed rozmową finałową - przygotowanie prezentacji na temat popularnych seriali amerykańskich, które mogłyby sprawdzić się na polskim rynku. Wyobrażenia uczestników o interesującym stażu w prestiżowej firmie, w otoczeniu fachowców, pełnego kreatywnych zadań i kontaktów ze środowiskiem międzynarodowym miała rozwiać rozmowa finalna. Obecna na niej szefowa działu, niejaka p. Marzena Czuba - przypomnijmy, osoba odpowiedzialna za nadzór scenariuszowy takiego "hitu" jak "Przepis na życie" czy opiekę literacką nad "Prosto w serce" - ambitną rozrywką dla gospodyń wiejskich (z całym dla nich szacunkiem) - pozwoliła wszelkie pytania zadawać swojej asystentce, natomiast sama przybrała pozę sfinksa. Najwyraźniej zdecydowała wykorzystać swoje wykształcenie psychologiczne i wyciągać pochopne wnioski na podstawie obserwacji aparycji i ogólnych odpowiedzi kandydatów, zamiast poprowadzić merytoryczną rozmowę. Pytania z serii "Jak widzą Pana/Panią inni" lub "Jakie było najważniejsze w Pana/Pani życiu wydarzenie" mogły przywodzić na myśl nieskomplikowany psychotest z prasy brukowej, a nie poważną rozmowę kwalifikacyjną. Natomiast odpowiedzi na ogólnikowe pytania rzeczowe, np. o ważne cechy w postępowaniu z klientem, opiekunka stażu interpretowała na swój sposób, twierdząc, iż klientem dla osoby z TVN-u będzie przykładowo osoba próbująca sprzedać serial, co narzuca zupełnie inny tok rozumowania. Właściwie rozmowę ciężko w tej sytuacji traktować jako dialog, należałoby raczej nazwać ją bezradnym monologiem kandydata, który mógł rzucać ogólne frazy w próżnię, bo rozmówcom nie zależało na poznaniu rzeczywistych umiejętności uczestników. Czar stażu prysnął, gdy okazało się, że zakres obowiązków stażysty dotyczyć będzie wyłącznie polskich produkcji, a kompetencje językowe w kilku nawet językach nie są zupełnie premiowane, o czym świadczyć może fakt, iż rzeczona asystentka "przeoczyła" w CV jednej z kandydatek certyfikat biegłości językowej w języku angielskim (CPE).
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW