Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Ciała ofiar powinny być natychmiast w Polsce!
dodano 12.08.2010
Najpierw minister zdrowia, Ewa Kopacz, publicznie zapewniała, że polscy patomorfolodzy uczestniczyli w oględzinach i sekcjach zwłok. Okazało się jednak, że to nie była prawda.
Niestety, Rosjanie nie dochowali szczególnej staranności w sprawowaniu ochrony przed dostępem osób postronnych (p. 3.2), co jest dość zaskakujące, zważywszy, że lotnisko jest wojskowe, zaś każdy, kto zna mentalność rosyjskich wojskowych, wie, że dostęp do obszarów kontrolowanych przez armię, jest pod specjalnym nadzorem (zresztą nie tylko u nich - jeszcze parę lat temu, w turystycznym centrum Gdyni, nie wolno było fotografować gmachu Dowództwa Marynarki Wojennej, który znajduje się nieopodal okrętu muzeum "Błyskawica"...).
Aby przyspieszyć odczyty z czarnych skrzynek (p. 5.10), można było niezwłocznie wykonać w Rosji kopie i wówczas sensacyjne dialogi, które pomału są teraz ujawniane przez polską stronę, byłyby już dawno znane (zamiast kolejnego, "szeregowego", odczytywania, można było pracować w obu państwach jednocześnie, czyli "równolegle", zatem mamy do czynienia z organizacyjnie nieracjonalnym podziałem pracy).
Polska strona ujawniała odczyty czarnych skrzynek otrzymane od Rosjan, choć nie otrzymaliśmy od nich na to zgody, co jest złamaniem omawianej konwencji (p. 6.2).
Najpoważniejsze uchybienia były jednak związane z identyfikacją ofiar (p. 5.10). Znacznie taniej i sprawniej oraz bez zbędnych animozji (w tym naszej krytyki strony rosyjskiej) byłoby przeprowadzać wszelkie procedury w Polsce, po natychmiastowym przywiezieniu szczątków do Warszawy. Szkoda, że rządy obu państw nie przewidziały, że będą jednak kłopoty, niechęć i że odrodzi się zadawniona niechęć Polaków do Rosjan, zwłaszcza w aspekcie już dwóch Katyniów (1940 i 2010), zatem błędem politycznym (i to przewidywalnym!) była identyfikacja w Moskwie, nie zaś w Warszawie. Ponieważ gospodarzem śledztwa jest strona rosyjska, przeto ona powinna nie tylko przewidzieć animozje, ale oczywiście to ona (jako gospodarz) powinna wystąpić z propozycją przewiezienia zwłok do Polski. Nic Rosjanom by nie ubyło, gdyby byli w Warszawie obserwatorami podczas identyfikacji. No i mielibyśmy dawno protokoły* dotyczące oględzin, i to od razu w naszym języku.
A stosunkowo częste wizyty** naszego ministra spraw wewnętrznych (i administracji) w Moskwie wynikają z niedogadania się z Rosjanami w wielu sprawach, które podobno miały być wzorowo prowadzone. To upokarzające, że nasz minister puka do tamtejszych drzwi, aby wydostać dokumenty, które powinny być przesłane bez zbędnego ociągania. Można zastanowić się, czy wynika to z rosyjskiego bałaganu, czy z chęci przeciągnięcia naszego wysokiego urzędnika pod tak zwanym kilem, aby skruszał (i Polska wespół z nim). To, co przywozi nasz minister, powinien dostarczyć specjalny kurier, choćby poczty dyplomatycznej.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW






















