Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Kiedy koniec z lotami za złotówkę?
dodano 23.02.2007
Częstokroć denerwujemy się, kiedy słyszymy lub oglądamy reklamy informujące o biletach lotniczych, które są tańsze niż przejazd taksówką z domu na lotnisko.
Okazuje się, że omawiana oczywistość nie dość, że nie została wdrożona w czyn na samym początku, to zostanie wprowadzona dopiero za rok. Czyli ponad rok pasażerowie będą żyli w Europie, w której cwaniactwo będzie niejako zalegalizowane. I przez ten czas wiele mediów będzie zamieszczać reklamy, wiedząc, że nie jest to etyczne, nieeleganckie i tylko warunkowo legalne. Cóż za obłuda i pęd do szmalu! Czy media wspaniałomyślnie zrezygnują z dochodów wykorzystujących oszustwo klientów jeszcze przed wejściem zakazu? Przecież byłby to pierwszy i najważniejszy krok w walce z kłamstwem, bowiem linie lotnicze pozbawione medialnego poparcia dla swych reklam, szybciej zostałyby uznane przez konsumentów za solidne (a dokładniej - zmuszono je do uczciwości).
A przy okazji wprowadzona zostanie druga genialnie prosta i uczciwa zasada (naiwny obywatel uczciwej Europy mógłby zapytać - dlaczego dopiero teraz?) - bilet tej samej klasy kupowany jednocześnie na ten sam samolot ma kosztować tyle samo, niezależnie od miejsca sprzedaży. Jestem ogromnie wzruszony taką postawą prawodawców, jednak ja myślałem, że tak powinno być w praworządnej Europie "od zawsze".
Interesująca jest opinia prof. Grzegorza Kostrzewę-Zorbasa (Polskie Radio Jedynka, 2006-08-30): Chwyt marketingowy to jest zbyt łagodnie, oszustwo zbyt ostro, manipulacja to jest dobre określenie. Wielkie firmy dbają o to, żeby trzymać się litery prawa, chociaż już często nie ducha prawa, a duch prawa jest ważniejszy. Nie chodzi tutaj o zmuszanie ich do odchodzenia od reguł rynkowych, na przykład o zaniżanie cen, tylko o to, żeby mówiły prawdę. A ogłoście, jaka jest rzeczywista cena całego tego pakietu złożonego ze złotówki za bilet, stu złotych opłat różnych, dwustu złotych podatków i wtedy wychodzi na przykład złotych siedemset, powiedzmy. Piszcie, że rzeczywista jest nie 1 złotych, tylko 700 złotych.
Myślę, że jest to zbyt dyplomatyczna opinia, bowiem dla większości Polaków zainteresowanych tanimi biletami to po prostu świadome wprowadzanie w błąd, czyli oszustwo. Pomijam rodaków, którzy uważają, że w handlu wszelkie chwyty są dozwolone.
Na witrynie ONET widzimy m.in. Birmingham 29 zł oraz Szanghai 629 zł, zaś w poprzednie dni - Londyn 19 zł, Rzym 79 zł, Szanghai 1450 zł. Póki co rekordzistą jest Amsterdam za 9 zł (np. 5 grudnia 2006). Jakże rozmaite ceny biletów do Szanghaju (nowoczesne miasto w Chinach to po polsku Szanghaj; pod. jak Tajwan i Tajlandia; jot nie i).
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW