Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Zero tolerancji dla szkolnej demokracji!
dodano 07.08.2008
Pewien 12-latek rzucił w swojego kolegę "kozą" z nosa, co zakończyło się gonitwą dookoła ławek. Kiedy matematyczka uderzyła tego drugiego w pośladek, uczeń rozzłościł się i ryknął: "K...a, spier...j, ch..u!!! Przy...ć pani?!".
Znam dziewczynę, która powtarzała klasę pierwszą LO. Nastolatka nigdy (lub prawie nigdy) nie przygotowywała się do lekcji, nie odrabiała prac domowych, nie czytała lektur. Umyślnie zbierała jedynki, aby zrobić na złość swoim rodzicom, którzy rzekomo zmusili ją do nauki w liceum (moja koleżanka zawsze marzyła o zawodówce). Dosłownie kilka tygodni przed zakończeniem roku szkolnego dziewucha postanowiła się "nawrócić". Bez problemu poprawiła wszystkie "pały"- tyle, że została skazana na poprawkę z j. angielskiego. Udowodniła tym samym, iż we współczesnych szkołach "nie warto" się uczyć, bo na koniec wszyscy i tak są "głaskani po głowach"...
Dlaczego w polskich szkołach panuje takie bezprawie? To wszystko przez ustrój demokratyczny, czyniący ucznia panem nauczyciela. Pedagodzy, wychowujący uczniów bezstresowo, przestają być dla nich autorytetami i wpadają we własne sidła. Gdyby w placówkach oświaty wprowadzono surowszy system kar oraz ograniczono przywileje młodzieży, zdołano by przezwyciężyć obecną anarchię. Plan "Zero Tolerancji dla Przemocy w Szkole", opracowany przez Romana Giertycha, to wielka szansa dla polskiego szkolnictwa. Świetnym pomysłem są także mundurki, które (przepraszam za nieładne sformułowanie!) mogłyby wpłynąć na podświadomość uczniów. Młodzi ludzie, zakładając jednolity strój szkolny, czuliby, iż w placówkach oświaty panują pewne zasady. Być może wpłynęłoby to na ich zachowanie oraz stosunek do nauczycieli.
O ile w "wielkim świecie" potępiam socjalizm i opowiadam się za terceryzmem, o tyle nie mogę się przekonać do wolności gospodarczej w szkole. W minionym roku szkolnym, tuż przed Dniem Chłopaka, wychowawczyni pozostawiła dziewczynom "wolną rękę". To one miały zadecydować o cenach i rodzaju upominków dla płci przeciwnej. Skończyło się na tym, iż nieszczęśni chłopcy nie dostali nic. Kompletnie nic! Nie dziwię się, iż postanowili oni się zemścić i zlekceważyli nas przed Dniem Kobiet.
Bardzo podobnie było w przypadku wycieczki szkolnej - my, uczniowie, mieliśmy wybrać czas i miejsce podróży. Ponieważ nie mogliśmy się dogadać, nie pojechaliśmy nigdzie. Czy pani wychowawczyni naprawdę nie mogła wziąć spraw w swoje ręce?! Z drugiej strony - to dobrze, iż pozostaliśmy w mieście. Nie zasłużyliśmy na żadne przyjemności. Zazwyczaj głosuję przeciwko wszelkim "wyjściom", ale w praktyce nie ma to żadnego znaczenia. Niedawno powiedziano mi, że - jako jedyna w mojej klasie - nie posiadam prawa głosu.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW