Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Służba (zdrowia), czy drużba z farmaceutyką?
dodano 26.03.2010
Koncerny farmaceutyczne korumpują lekarzy! Krew mrozi w żyłach fakt, że afera goni aferę, korupcja w sektorze kwitnie, a szukający pomocy pacjenci są dla wielu lekarzy już tylko statystycznymi jednostkami, na których można nieźle zarobić...
Komentarz tu raczej nie jest potrzebny. To, czego potrzebują ubezpieczeni w tzw. systemie zdrowia, to poczucie bezpieczeństwa, że powierzając swoje zdrowie lekarzowi, oddają je w dobre ręce. Niestety wewnętrzne kodeksy i samokontrola nie są wystarczalne, gdyż problem z roku na rok rośnie i nie można się łudzić, że bez wyraźnej ingerencji ze strony ustawodawców, bez urzędowych, niezależnych kontroli, cokolwiek zmieni się na lepsze. Lekarzem być – oznaczało kiedyś: mieć powołanie i czynić dożywotnią służbę na rzecz ludzi, którzy potrzebują medycznej pomocy. Czy dzisiaj być lekarzem musi oznaczać: być zamożnym w wieku trzydziestu-paru lat?
I proszę o wybaczenie wszystkich tych lekarzy, którzy służą z powołania, bo tacy też oczywiście gdzieś pewnie są. Ale krew mrozi w żyłach fakt, że afera goni aferę, korupcja w sektorze kwitnie, a szukający pomocy są dla wielu już tylko statystycznymi jednostkami, na których można zarabiać.
Krew mrozi też w żyłach inny fakt: przed trzema laty z inicjatywy lekarza, Wolfganga Schwinzera powstała w Niemczech inicjatywa MEZIS*****. Ma to być zrzeszenie lekarzy, którzy na wzór amerykańskiego ruchu "No-free-lunch" chcą odstąpić od dotychczasowych praktyk, stosowanych przez koncerny farmaceutyczne i pod hasłem „Za swoje jedzenie płacę sam” sprzeciwiają się stosowanej masowo farmaceutycznej korupcji. Chce ktoś zgadnąć ilu lekarzy z prawie 400-tysięcznej rzeszy niemieckich medyków przystąpiło do tej inicjatywy? Do dnia dzisiejszego poniżej dwieście osób z czego niespełna sto płaci składki... Celowo napisałem słownie, żeby nie było nieporozumień!
Schwinzerowi nie są obce zaproszenia na wyścigi Formuły 1, szkolenia w hotelu Hilton na Mallorce, wykwintne kolacje i „odciążanie budżetu” gabinetu lekarskiego gratisowymi lekarstwami. Kwestia prawna, że lekarz może otrzymać tylko 2 opakowania próbne danego medykamentu już dawno przestała mieć znaczenie.
Nieobce niemieckiemu lekarzowi są też zarzuty ze strony większości kolegów po fachu, którzy krytykują jego inicjatywę. Szczególne zdenerwowanie pojawia się, kiedy mowa o tzw. formularzach obserwacyjnych, w których lekarze mają wpisywać swoje spostrzeżenia na temat reakcji pacjenta na dany lek i ewentualnych skutkach ubocznych. W środowisku formularze te mają już nawet swoją uroczą nazwę: „kominkowe”, gdyż nie mają poziomu naukowego i można je spokojnie wypełnić, siedząc z koniaczkiem przy kominku. Mały wkład pracy, gratyfikacja spora, bo 1000 euro od pacjenta i nie mówimy tutaj o jednostkach.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW



















