Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
O stanie wojennym i nie tylko
dodano 16.01.2007
Śnieżny, grudniowy wieczór przeszyty zimnem rdzewiejącego metalu, wzrok „towarzyszy” baczący na każdego przechodnia i karabin skierowany w dół, ale cały czas odbezpieczony - gotowy, by odznaczyć swoje piętno w historii.
Ale to jest jedna strona medalu. Druga to powinność jeśli nie odkrywania, to przynajmniej również nie próbowania fałszowania czy naginania historii oraz używania jej we własnych interesach, a do tego trochę nam jeszcze brakuje.
Podobne rozwiązanie proponuje również Adam Michnik w swoim wykładzie wygłoszonym na Uniwersytecie Warszawskim. Przeczytać możemy : „Jednak czas najwyższy zakończyć porachunki kryminalne. Niech prokuratorzy ścigają korupcję i napady bandyckie, a nie przeciwników politycznych sprzed ćwierćwiecza. Niech znakiem rozpoznawczym polskiej demokracji nie stanie się duch odwetu, lecz zmysł miłosierdzia”. Precyzuje on i prosi, by historia nie stała się narzędziem odwetu w rękach dzisiejszych polityków, lecz by kierował nimi „zmysł miłosierdzia”, troska o dobro naszego kraju. Co więcej dodaje, że obecnie obchodzenie rocznicy wprowadzenia stanu wojennego nie styka się z chęcią badania historii, a tylko motywem i sposobnością do obnoszenia się swoimi racjami:„Natomiast teraz odczuwam jeszcze żal, że ta rocznica nie jest już okazją do refleksji i zadumy nad krętymi ścieżkami polskiej historii, lecz staje się manifestacją odwetu i resentymentu”.
Oczywiście pan Michnik, jako uczestnik tamtych wydarzeń nie jest w pełni bezstronny i obiektywny, sam bowiem odnosi się do historii i rozumie ją na swój sposób, co jest oczywiście plusem, bo w końcu świadek z pierwszego rzędu mówi o swoich przeżyciach, ale z drugiej stawać się może podstawą do licznych ataków (co w z resztą też jest swoistym wyrazem toczącej się sporów polsko-polskich) ze strony wyznawców innej wizji historii. Jednakże wiele z uwag pana Michnika ma charakter ponad podziałowy i może stać się podstawą zawiązania jakiejś nici porozumienia między antagonistycznymi grupom.
Historiografia stanu wojennego nie staje się podmiotem rozważań historycznych i politycznych, jest natomiast przede wszystkim przedmiotem i środkiem do osiągania celów wyższych i to jest dziś najbardziej smutne. Rozumienie i zgłębianie historii nie polega bowiem na wzajemnych oskarżeniach i pomówieniach, ale na wspólnej obiektywnej debacie o przyczynach, przebiegi i skutkach, zarówno blisko- jak i dalekosiężnych.
Okazuje się więc, że stan wojenny może się nam przysłużyć, jakkolwiek by to dziwnie i nienaturalnie zabrzmiało. Może stać się idealnym przykładem jak nie uprawiać historii i co należy zmienić w podejściu do niej. Jakkolwiek nie wydaje mi się, żeby ludzi było stać na to by zmienić swoje podejście do tej cezury (a niezbędne jest zauważenie, że stan wojenny ponad 50% obywateli uznało za koniczny do wprowadzenia), to należy zmieniać stawiane jej pomniki - na obiektywne oraz zostawić spory niemożliwe do rozwiązania – co się stało się nie odstanie. Historia vitae magistra es – ale przed nami budowanie demokratycznej Polski. Skupmy się nad tym, co ważne dla nas, a interpretacje historii zostawmy kompetentnym.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW



















