Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Alicja Trzydzieści Tysięcy
dodano 28.09.2009
Brak wolności słowa w centrum Europy nareszcie stał się oficjalny.*
Embriony i płody należą do gatunku człowiek. Co więcej, z definicji embrion czy płód stanowią znajdujące się na danym etapie rozwoju osobniki danego gatunku ssaka i jako takie stanowią osobniki tego gatunku, w wypadku takiego ssaka jak człowiek embrion czy płód tego ssaka z definicji jest człowiekiem. Nazwanie jakiegoś organizmu embrionem czy płodem nie dehumanizuje tego organizmu, jak chciałaby lewica, wręcz przeciwnie, podkreśla jego człowieczeństwo. Tak jak nazwanie kogoś osobnikiem ludzkim znajdującym się na innym etapie rozwoju, noworodkiem, nastolatkiem czy starcem, nie dehumanizuje tej osoby lecz podkreśla jej człowieczeństwo.
Embriony i płody jako organizmy potomne są też dziećmi swoich organizmów macierzystych (i tacierzystych) zgodnie z jedną z definicji słowa „dziecko”. Natomiast jako organizmy złożone z tkanek żywych mogą ulec śmierci, która gdy jest wywołana, nawet nieświadomie, przez człowieka, stanowi zabójstwo. Również zgodnie z polskim prawem, które pani sędzia powinna znać, życie ludzkie i człowieczeństwo definiuje się jako zachodzące od poczęcia.
Morze gdyby redaktor Gancarczyk użył słów „zamordowania dziecka”, byłoby to nadużycie językowe (w końcu żeby zamordować, trzeba czynić to świadomie, a aborcjonistki człowieczeństwa swoich dzieci nie uznają, z drugiej jednak strony czy nie uznawanie przez kogoś czyjegoś człowieczeństwa zmienia jego czyny z mordów w zabójstwa?). Jednak redaktor Gancarczyk nigdy nie użył słów o „chęci mordowania dzieci” zawsze zastępując je słowami o „chęci zabijania dzieci”. Ale nawet gdyby jakiś chrześcijanin pisał o chęci mordowania dzieci, to stanowiłoby to jedynie chrześcijańską interpretację zjawiska aborcji, która, jako taka jedna z interpretacji tego zjawiska, miałaby prawo być prezentowana. Kiedy jasnym byłoby, że artykuł katolika piszącego o mordowaniu czy nawet o morderczyni dotyczyłby aborcji czy aborcjonistek, jego słowa nie powinny być brane za bardziej obraźliwe niż byłyby w ustach jakiejś hipotetycznej znanej powszechnie grupy buddystów nazywających zabijanie much mordowaniem ludzi wcielonych w ciała tych much. Oczywiście, o ile lewica faktycznie uważa embrion ludzki za nie bardziej wartościowy niż mucha.
Zastanówmy się jednak, czy faktycznie nie byłoby czegoś na rzeczy w stwierdzeniu o „próbie zamordowania córki” przez Alicję Tysiąc, gdyby takowe spod pióra Gancarczyka wyszło. Przecież w momencie pisania przez Marka Gancarczyka jego artykułu córka pani Tysiąc miała już co najmniej sześć lat. Mimo tego, matka, zamiast dziękować bogu za rzekomy błąd, w wyniku którego jej córka żyje, siódmy rok procesowała się o to, że nie udało jej się zapobiec temu, że jej sześcioletnia córka jest na świecie. Całe szczęście, że w swoim pozwie nie zażądała naprawy wyrządzonej (urodzonej) „szkody”. Nazwanie takiej „matki” potencjalną morderczynią wydawałoby się nie być nadużyciem, nie czynię tego tylko ze względu na brak dobrego adwokata.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW