Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Problemy współczesnej oświaty
dodano 28.12.2006
To co się dzieje we wspólczesnej szkole ma swoje podłoże w ostatniej reformie oświaty z roku 1991. Według mnie jest to najgorsza z reform od czasów powojennych.
Według mnie do wszystkich złych wypadków w szkolnictwie przyczynia sie brak odpowiedniej dyscypliny i kodeksu ucznia z powinnościami na pierwszym miejscu. Powinności ucznia i powinności nauczyciela nie są przestrzegane. Dawni nauczyciele poznawali nauki Grzegorza Piramowicza (między innymi "O powinnościach nauczyciela") i stosowali je w praktyce. Piramowicz za najważniejszy przymiot nauczyciela uznaje ukochanie swojej pracy i chęć uczynienia ludźmi szczęśliwymi. W tym duchu ma wychowywać dzieci. Czyżby jego słowa uległy dewaluacji? Grzegorz Piramowicz dostrzegał wartość wychowania fizycznego, zagadnień moralno-etycznych, religii. Dawni nauczyciele poznawali więc zasady i rozwój szkolnictwa w świetle największych pedagogów poszczególnych epok. Część z tych wiadomości przenosili do swojej pracy. Bo pewne rzeczy i wymagania są ponadczasowe. Nie można tego zmienić i nikt nie zmieni, że dokonywania słusznych wyborów, nauki zdobywania wiedzy i jej posiadania, znajomości świata i ludzi uczy szkoła i dom rodzinny. Obecnej sytuacji wychowawczej w szkole nie można tłumaczyć tylko czasami, w jakich żyjemy, chociaż to na pewno ma ogromne znaczenie. W świecie polityki nie ma kultury obyczajów, preferowane jest chamstwo i niszczenie przeciwnika w sposób bardzo brutalny, jak i skąd mogą brać przykład młodzi ludzie?
A ich rodzice? Określenie stracone pokolenie bardzo odnosi się do dzisiejszych rodziców. Więc i to jest przyczyną złej sytuacji w szkolnictwie. Właśnie obecne pokolenie rodziców było wychowywane już bezstresowo, za to obecne życie niesie im wiele stresów i niepokoju o własne dzieci. Pamiętam, że dawniejsza szkoła stawiała w swoim oddziaływaniu na uczucia rodzicielskie, na potrzebę bycia dumnym ze swego dziecka, chlubienie się nim. Każdy z rodziców prawie, lubił jak jego dziecko było wobec sąsiadów i znajomych, wobec całej szkoły chwalone. Wrócmy do tych zasad, niech dobrzy uczniowie przed całą szkoła występują na apelu, niech ich rodzice siedzą w pierwszych rzędach na takim co miesięcznym apelu, niech słyszą o swoim dziecku. I odwrotnie, niech najgorszą z kar będzie nie tylko wzywanie rodziców do szkoły, ale nakazanie uczestniczenia im w apelu, na którym winowajca stanie przed kolegami, przed swoimi rodzicami i powie, co złego zrobił. To naprawdę działa, tego młodzież się boi i wstydzi. Niech karą będzie „koza”. Jeśli dawniej takie odosobnienie działało, to i teraz jeśli taki uczeń będzie musiał zostać po lekcjach w klasie ”kozie” z nauczycielem, tam uczyć się, nie będzie dla niego to miłe. Dziecko w okresie dorastania jest wrażliwe na opinię rówieśników, wykorzystajmy to. Niech dobry uczeń stanie się asystentem nauczyciela, niech ma więcej praw. Niech od niego zależy życie klasy, rozrywki rówieśnicze.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW