Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Dzikus - proza życia .
dodano 21.12.2006
„Na cudze nie liczę, sam próbuję sobie radzić i choć czasem niektórzy mówią, że awansowałem na śmieciarza, nie przygniata mnie to, bo żyję innym życiem, w Innym świecie... Tu jestem szczęśliwy” ( Leon - technik budowlany).
Służby leśne, policja, a nawet media, wiedzą, że tu mieszkam, tak naprawdę nie można się ukryć przed ludźmi, każdy coś tam ma do wytropienia, każdy ma w tym swój interes. Irytuje mnie to, bo jak żyłem tamtym życiem, to mną się nikt nie interesował, a teraz to przyjeżdżają rozmaite cwaniaki. Naobiecują złote góry, a potem się nie pokazują. Przez te kilka lat mojej izolacji, utwierdziłem się tylko w tym, że na ludziach nie można polegać. Mieszkali też ze mną przejściowo tacy sami bezdomni jak ja i źle mi z nimi było. Natomiast sąsiedzi, którzy mieszkali powyżej w lesie; gdzie mieli prawie że miasteczko, byli wszyscy alkoholikami. Odwiedzałem ich tam czasem, nawet się człowiek napił, ale oni tankowali cały czas, a tu trzeba robotę zrobić: narąbać drzewa, pójść na obchód itd. Po jakimś czasie takich rządów wszystko się tam rozwaliło, zostało po nich pełno śmieci i koty. Oni mieli bardzo dużo kotów, a kot do miejsca się przyzwyczaja, nie do człowieka. Były też tragedie. Taki Romek delirki dostał akurat w tym czasie, gdy był sam, bo inni poszli na miesiąc pić w miasto. Oni tam denaturat pili, spali po wsypach i tym podobne. Młody człowiek, trzydzieści parę lat, delirki dostał, a koty same pozostawione, nie miały co jeść, to się czepiły ludzkiego mięsa.
Nadgryzły mu troszkę twarzy i ręki, potem było dużo szumu, ale na tym miejscu już nikogo z ludzi nie ma, wszystko tam spalone.
Prawdziwego przyjaciela to nie mam, no chyba, że Misiek - wierny czworonóg, tak samo bezdomny jak ja. Pilnuje mi domostwa, jak potrzeba to ugryzie, obroni, ale to łagodny pies, dbam o niego i cieszę się, że go mam. Depresja czy jakieś tam myśli samobójcze, nie przychodzą mi do głowy, nie dawałem sobie życia, aby je sobie odbierać, nawet, kiedy jest takie, a nie inne. Był tu u mnie kiedyś taki, co stracił pracę, stabilizację życiową, myślałem, że pozbiera się tak jak ja, przecież mogłem mu nawet pomoc, ale on wolał skończyć z sobą, powiesił się i to tuż obok mojej ziemianki. Znaleźli go potem policjanci jak wisiał. Uważam to za jakąś chorobę; fakt ciężkie jest życie, ale trzeba sobie jakoś radzić.
Czasem znajduję na śmietniku ciekawe rzeczy: wideo, monitor, klawiaturę komputerową, radio czy wieżę na płyty kompaktowe i wiele książek, od Biblii po „Kapitał” Marksa. Uważam, że nie można się zniechęcać, opuszczać rąk, choć ludzie dokuczają, zawsze im coś przeszkadza, jednak człowiek stworzony jest do przezwyciężania codziennych trudności, no i trzeba patrzeć tylko, aby gorzej nie było ze zdrowiem, abym żył i jak trzeba, mógł pochować psiaka.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW