Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Będąc młodą konowałką cz.6
dodano 19.05.2008
Historia pewnej karty kredytowej i ludzkiej głupoty
Rok 2005, dług 17.000 blisko! A rozliczenia wyglądają tak: Wpłacone 60x450=27.000 + stracone 7.500 daje razem po 5 latach (-) 34.500 PLN! Doliczając 17.000 daje łącznie kwotę 51.500 pln za 7.500 wykorzystanych przeze mnie pieniędzy !!! Rany boskie, jeszcze chwila i zwariować mi przyjdzie! A że kiedyś musiał nadejść kryzys i utrata „płynności finansowej” i nadszedł stwierdziłam ,że mam w nosie „niespłacalny bubel” i zredukowałam swoje starania na korzyść innych zadłużeń, co zaowocowało wypowiedzeniem umowy korzystania z karty. Wbrew pozorom byłam szczęśliwa. Wreszcie nie będę musiała spłacać limitu i martwić się o terminy. Zagrażała mi jednak wizja komornika.
Cóż, po dwóch latach układania się z przeróżnymi bankami, po przestudiowaniu prawa bankowego czułam się już weteranką mogącą poradzić sobie z niekompetencją i umysłową indolencją panienek obsługujących infolinię. Niestety po raz kolejny spotkałam się już nie z nieuprzejmością ale ze zwykłym chamstwem . Oj, przelało mi się mimo nieziemskiej cierpliwości. Złapałam za telefon i zadzwoniłam do rzecznika prasowego najgorszego banku świata. Pokrótce zreferowałam swój problem i wyłuszczyłam swoją prośbę- chcę restrukturyzacji karty, chcę mieć możliwość spłacenia długu, którego nie zaciągnęłam a który zaczyna być bezcenny, chcę normalnego zachowania ze strony nienormalnego personelu, chcę…
Po około 15 minutach od odłożenia słuchawki, oddzwoniono do mnie i poinformowano mnie , że jednak jest możliwość zrestrukturyzowania zadłużenia na określonych zasadach a o szczegółach zostanę poinformowana pisemnie. Tora-tora! Po kolejnych 2,5 roku spłaciłam wreszcie kartę z kolejnymi odsetkami które od 17.000 pln wynosiły 4.700 pln, co ostatecznie dało kwotę 56200 pln Krótko mówiąc spłaciłam nie 100%, nie 200% ale dokładnie 1200% od kwoty którą wydałam przez okres 8 lat posiadania kredytu w najbardziej reklamującym się banku w kraju, obiecującym kompetencje i złote góry…
Byłam i nadal jestem zarejestrowana i wykazana przez ten bank w BIKu jako klient WINDYKOWANY (bo tym jest restrukturyzacja!) i nadal dzwoniąc w jakiejkolwiek sprawie dostaję białej gorączki, kiedy rozmawiam z konsultantkami, które nic nie wiedzą, nie są zdolne niczego od ręki sprawdzić i zweryfikować, domagają się podań wręcz jak w Asterixie a na normalne pytanie :”czy mogę ufać, iż zgodnie z otrzymanym od was pismem będę wykreślona w rzeczonym terminie z BIKU” stwierdzają :”pani mnie obraża, pani mi zarzuca kłamstwo?”.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW



















