Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Będąc młodą konowałką cz.6
dodano 19.05.2008
Historia pewnej karty kredytowej i ludzkiej głupoty
Po kilku miesiącach (dokładnie 5-ciu) odzyskałam 2500 z zaginionych 10000 pln. Dobre i tyle, ale szlag mnie mało nie trafił. Będąc ciągle młodą konowałką ze skromnymi dochodami ograniczyłam się do spłacania limitu, który powinien mi zapewnić powolną, acz systematyczną spłatę „niezaciągniętego” długu. Wrzuciłam spłatę w formie stałego polecenia przelewu i przestałam sobie zawracać głowę kartą, którą zdążyłam na równi z rzeczonym bankiem szczerze znienawidzieć. Po roku jednak zainteresowałam się ponownie problemem, ponieważ okazało się że spłata idzie w tempie „dwa do przodu trzy do tyłu” - tzn. mam coraz większy dług!
- Jeeeeesssssuuusssss! Niemozliwe! Dotrzymuję terminów, spłaty idą systematycznie…Co jest?! - pomyślałam.
Ano…było…rozliczanie karty 2-3-7 dni po przelaniu funduszy, zawsze po terminie naliczania odsetek! Zdziwienie!Szok! Pierwsze, pretensja do własnego banku: przetrzymujecie pieniądze! Odpowiedź banku - Nic podobnego, idą w każdej kolejnej sesji. Więc,gdzie giną? Zadzwoniłam w tej sytuacji do rzeczonego, coraz bardziej znienawidzonego banku. Czeski film. Odebrała niekompetentna, niezorientowana konsultantka, niemiła, wręcz bezczelna. Nic się nie dowiedziałam, oprócz tego , że podejrzewam ich o złodziejstwo a oni sobie to wypraszają z ową konsultantką na czele!
Cóż było robić, przesuwam termin spłaty i czekam na efekt. Dokładnie to samo. Pojechałam do filii banku.Nikt nic nie wie, nie umie wyjaśnić, radzą wpłacać jeszcze wcześniej. Robię to.Efekt ten sam.W czym problem? No tak w umowie napisano : ” termin rozliczenia funduszy ” a nie wpłaty jest wiążący, nikogo więc nie obchodzi kiedy przekazuję fundusze. Najdłuższe rozliczenie, rekordowe wynosiło w tym okresie blisko 2 tygodnie. Ręce opadły kiedy dziesiąta niekompetentna i nieprzyjemna kobieta informuje mnie, że wina na pewno nie leży po stronie banku, który reprezentuje tylko po mojej. Jasny gwint!
Trzy lata horroru a ja mam coraz większe zadłużenie, coraz wyższe odsetki i nie stać mnie na jednorazową spłatę rzeczonego zadłużenia, bo ciągle jestem młodą konowałką z pensją netto 980 pln! Żeby mnie dobić los spowodował bankructwo osoby, której żyrowałam kredyty. Z tegoż powodu zarzuciłam problem karty, zakasałam rękawy, zadyżurowałam się na śmierć i zajęłam się spłatą horendalnych kwot. Nadal będąc młodą konowałką. Konowałką specjalizującą się, konowałką próbującą być matką. Konowałką w ogóle.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW