Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Modlitwa Holenderskiego Artysty
dodano 09.03.2009
Holenderski artysta, Johan van der Dong anektując modlitwę innych ludzi do swoich celów, wchodzi w proces introjekcji, tj. podstępnie zagarnia prywatną domenę dla wzmocnienia własnego ego, by zyskać na rozgłosie.
Zastanawiam się, po co badać coś „szkiełkiem i okiem”, kiedy ma się mocną wiarę w inne bóstwo „samolubne geny”, które czynią z człowieka „Maszynę Memową”.
Wnioski są straszne, pisał o tym nasz zmarły wybitny myśliciel z zakresu cyber kultury Stanisław Lem.
Ludzie zaczęli pojmować świat na nowo, ponieważ tłem ich horyzontu stały się maszyny, komputery, kilkunasto godzinny rozkład pracy, brakuje tylko, żeby podczas transfuzji zamiast krwi do żył wlewano nam olej napędowy jak do samochodów, które kochamy niczym potomstwo.
Wiele lat temu podczas międzynarodowej wystawy „WRO 2000”,poświęconej przemianom sztuki, kultury i codziennego życia w dobie technologii cyfrowej można było oglądać cyber instalację Piotra Wyrzykowskiego pt.: ”Cyborg’s Sex Manual”, nawigacja tego programu wyglądała w ten sposób, że można było obserwować jak kopulują cyborgi: „będziesz obserwował parę bohaterów stworzonych na potrzeby tego projektu i do twojej dyspozycji. Możesz ich obserwować z różnych punktów widzenia i w różnych momentach czasu; naśladuj ich. Z prawie każdej sceny możesz się przenieść wyżej lub niżej, w lewo lub w prawo..., zmianę punktu widzenia osiąga się przesuwając kursor w wybranym kierunku.”(Katalog WRO 2000).
Telefon do Boga, książką Dawkinsa, legalistyczne praktyki religijne, drapieżny pop kulturowy marketing, generują w człowieku, nową moralność, w której strefa intymności schodzi na plan dalszy. Już nie łechce nas seks, który ma dwóch intymnych bohaterów, musimy za pośrednictwem rozmaitych medialnych zabawek nadać zwykłym czynnością cielesnym lub romansom wymiaru: regionalnego, krajowego, a nawet europejskiego, przykładem może być przeczesująca się i zaglądająca do kamery TVN niczym do lustereczka z bajki Izabel z Kazimierzem Marcinkiewiczem.
Już nie mamy wiary w Boga wolimy uważać, że ci, co w Boga wierzą, są nieukami lub fanatykami, a jedyną światłością świata jest ateizm, który sprawia, że stajemy się lepsi, bo bóstwem naszym staje się stale ewoluująca nauka.
Oglądamy filmy symulacyjne nie tylko o seksie robotów, ale i o tym jak formował się świat, z jaką prędkością biegały dinozaury, jak się uśmiechały, jak dokonywały skrętu w prawo lub w lewo, „wiemy” jaki jest skład jądra księżyca (Japończycy poddali to ostatnio wątpliwość), posyłamy tam przecież nasze sondy badawcze, dlaczego więc nie można zrobić telefonu do Boga?
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW