Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
RCA – raj nie do końca
dodano 31.12.2007
Urzekające krajobrazy, bogactwo flory i fauny. To Afryka. Wydaje się być rajem, ale to tylko część prawdy. Od idealnego miejsca odróżnia ją prawdziwy obraz tamtego świata.
Ale to nie wszystkie zasługi księdza Mieczysława. Zadbał on też o to, aby w miejscu swojej misji był dostęp do wody pitnej i nie trzeba było iść wielu kilometrów w jej poszukiwaniu. Wie on, jak wielkim skarbem jest dostęp do wody w afrykańskim klimacie. Sam tak, w jednym z listów do swoich byłych parafian z Dąbrowy Tarnowskiej pisał: „Pragnienie wody to coś więcej nawet niż łaknienie jedzenia. Niedobór wody w organizmie niesamowicie osłabia i powoduje, że człowiek staje się niezdolny do pracy, do poruszania się, a właściwe do jakiegokolwiek wysiłku. Przestałem się dziwić tubylcom, że im się nie chce w żaden sposób śpieszyć z jakąkolwiek pracą. Do powolnego wykonywania prac niemal zmusza ich właśnie upał i nieustanna duchota, która wyciska z ich organizmów przy ciężkich pracach strumienie potu. Pomimo tego nie mają zwyczaju często pić wody, by wyrównywać poziom płynów w organizmie. A to z tej prostej przyczyny, że nie mają przy domach studni, ani bynajmniej kranu, z którego wyciekałby ożywczy strumień. Niestety do rzadkości należy też woda w wiadrze, beczce, czy jakimkolwiek innym pojemniku przy domu. Jeśli jest, to tylko dzięki temu, że ktoś po nią po prostu idzie i przyniesie ze źródełka, rzeki, a w porze suchej nawet z bajora, w którym się wszyscy kapią i nie tylko ludzie tę wodę używają, ale i zwierzęta”. W buszu wśród Pigmejów wybudował on studnią a właściwie kilka odwiertów na wodę. Dzięki temu, w co najmniej dwóch, a może i w 3 wioskach ludzie mogą korzystać z czystej przydatnej do picia wody. Jak sam misjonarz w związku z tą sprawą powiedział: „nie będą musieli dreptać po nią nawet aż do 2 czy 3 km w busz, do potoków lub źródełek i to jeszcze tylko w okresach obfitujących wystarczająco w wodę. Myślę, że taka woda z hydrantu będzie jednym z największych darów dla dzieci, bo to one są najczęściej dostawcami wody do domu. Ile są w stanie udźwigać na swoich małych główkach wody, tyle też pakują, by z miską, wiadrem, czy bidonem przejść setki metrów, aby matka miała na przygotowanie strawy, czy ojciec mógł umyć się”. Właśnie w 2005 roku ponad 12 tysięcy uczniów szkół podstawowych i gimnazjów z regionu tarnowskiego zbierało datki, które zostały przeznaczone między innymi na wybudowanie studni w afrykańskich wioskach. Według danych WHO w Afryce codziennie z powodu spożywania wody niezdatnej do picia umiera 6 tysięcy dzieci. Ponadto Ksiądz Pająk stara się, aby dzieci, którymi opiekuje się misja miały dostęp, chociaż do tej najprostszej edukacji i mogły powstawać miejsca, w których będą się one mogły uczyć. Szkoły zaś jako budynki to obraz nędzy i zupełnego niechlujstwa. Rozpadające się ściany, dachy, brak podług, albo przynajmniej betonu. Ławki pogryzione przez termity, najczęściej połamane. Właściwie to tylko szkoły misyjne mają jakąś odpowiedni poziom i możliwości kształcenia dzieci, czy młodzieży, a także organizują naukę dla starszych. Ksiądz Mieczysław Pająk, co 2 lata odwiedza swoją ojczyznę. Wtedy to w kościołach opowiada w czasie Mszy świętej wiernym o Afryce. Ostatnio odwiedził on Dąbrowę Tarnowską w dniu święta parafii- w dniu odpustu parafialnego, który przypada w święto Matki Boskiej Szkaplerznej. Wizyty Księdza Mieczysława w Dąbrowie Tarnowskie są zawsze bardzo przyjaźnie odbierane przez mieszkańców tej miejscowości. Cieszą się i są zadowoleni z tego, że o nich pamięta i odwiedzając Polskę nie zapomina o nich. Zawsze podkreślają też, że pamiętają o Nim, jego pracy, i że zawsze może liczyć na ich pomoc i modlitwę. Dąbrowianie bardzo miło też wspominają lata, kiedy pracował On w ich parafii.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW