O-czarowania Roz-czarowania
	
dodano 04.06.2008
Dywagacje na tematy bardzo ludzkie.
Obserwując ludzi i ich zachowania można dojść do wniosku, że stale ulegają oczarowaniom i i idącym za nimi rozczarowaniom. Decydując się na jakiekolwiek związki, dalsze lub bliższe, mniej lub bardziej formalne obdarzamy drugą osobę znacznym kredytem zaufania i vice versa. 
Część z nas spłaca swój kredyt sumienni e i żarliwie, dzięki temu że dobrze trafiła z lokatą i wszelakie wysiłki zaczynają jej z czasem przynosić dochód pod postacią wyjątkowego wzajemnego układu. 
Część z nas trafia do kiepskiego banku, ciężka praca nie procentuje, a druga strona albo okazuje się niewiele warta albo niezbyt wierna naszemu uczuciu. I tu zaczynają się schody. Nie tak nas wychowano, nie tak uczono w szkole, nie to głoszono z ambony… A my, wbrew wszelakim wpojonym zasadom stajemy przed wyborem : My czy Oni? Jakoś rzadko znajduje się kolejna alternatywa… W tej sytuacji  Ci z dużym poczuciem własnej wartości, odporni i niezależni wybierają siebie, często ponosząc konsekwencję swoich decyzji pod postacią braku zrozumienia ze strony społeczeństwa. Przecież mimo zmiany systemu, XXI wieku i ewolucji mentalnej są to czarne owce, które mają czelność nosić głowy w górze i iść swoją drogą mimo niesprzyjających warunków zewnętrznych. Ci drudzy w poczuciu niższości nie czynią nic żeby ratować swoją sytuację życiową, idą na kompromis zatracając bezpowrotnie lwią część swojej duszy.  
Niemniej zaskarbiają sobie współczucie i sympatię  otoczenia, szczęśliwego z powodu epatowania go ich  nieszczęściem, które na szczęście jest większe niż jego samego. I jedni i drudzy mogą być rozczarowani. Z tym że ci pierwsi innymi, ci drudzy sobą.    W wieku dojrzałym natomiast dochodzi u nas do ciekawego zjawiska. Mimo znacznych procentów uzyskanych w określonym związku zaczynamy czuć się znudzeni, niepełni, niespokojni… Zaczynamy wiercić się i kręcić za własnym ogonem nie mogąc zrozumieć o co nam właściwie chodzi. Przecież wszystko jest ok. Jesteśmy syci wrażeń, osiągnęliśmy pożądany status społeczny, otoczenie patrzy na nas z podziwem, mamy dzieci lokatę w banku, ubezpieczenie na życie… Mamy to wszystko i czegoś nam brak. 
Czy to jest kryzys? Czy to jest pragnienie przeżycia zawrotu głowy jakiego już dawno nie odczuwaliśmy tak intensywnie? Czy to jest potrzeba ryzyka a co za tym idzie podniesienia poziomu adrenaliny, przyspieszenia oddechu, rozszerzenia źrenic? Potrzeba strachu? Czy to jest efekt zmęczenia materiału, znudzenia monotonią, znanym programem dnia, miesiąca, kolejnego roku? Czy to jest rozczarowanie sobą i chęć sprawdzenia siebie w nowych okolicznościach, chęć przejrzenia się w innych oczach?  Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że nasze tęsknoty wywierają na nas ogromny wpływ. Zdolni jesteśmy spalić bank, oddać procenty, stracić kredyt jak hazardziści, którzy kładą cały majątek na szali z wygraną lub przegraną, ponieważ decydując się na jakiekolwiek ryzykowne działania nigdy nie znamy efektu końcowego.  
    O-czarowania Roz-czarowania - zobacz źródło
wróc do artykułów