Może media zdradzą - ile zarabiają ich czołowi a pracowici działacze?

Najważniejszy jest przecież rachunek ekonomiczny.

Gdyby zmiany społeczne poszły w zaproponowanym kierunku, to nie byłoby dramatycznych strajków lekarzy i nauczycieli. Bylibyśmy społeczeństwem osadzonym na zasadach solidarności społecznej. A "Solidarność" to już historia.

Jest to chyba pierwszy znany przypadek tak dokładnego sprzęgnięcia efektów pracy z mocą płacy. I to na tak wysokim szczeblu nauki i techniki.