Mamy chwilowe zawieszenie broni politycznej w kraju, z okazji żałoby po katastrofie autokarowej we Francji – możemy więc poruszyć temat zastępczy. Dla mnie zastępczy, bo jak internet i niektóre media, te „prawdziwie polskie” pokazują – temat główny.

Być może już niedługo Polska będzie miała nowego świętego. Już dwadzieścia lat temu papież Jan Paweł II ogłosił Karolinę Kózkę z Wał Rudy błogosławioną.

W Paryżu można kupić koszulki z antysemickimi napisami. Zajęła się tym już tamtejsza prokuratura i opisały to światowe media. Można też kupić portrety Stalina i innych zbrodniarzy, ale to już nie wzbudza oburzenia.

W wielu polskich miejscowościach przyjął się zwyczaj organizowania dni miast czy gmin. Imprezy tego typu cieszą się zazwyczaj powodzeniem wśród mieszkańców. Przez kilka dni trwa zabawa, atrakcyjna nie tylko dla ludzi młodych.

Historia stosunków polsko-żydowskich liczy prawie 1000 lat. W wielu regionach naszego kraju to właśnie ci drudzy wnieśli znaczny wkład do naszej kultury narodowej. Było tak zwłaszcza w małych miasteczkach.

Kilka lat temu Solidarność w 116-tysięcznym Tarnowie zapowiadała powołanie komisji historyków, która miała przeprowadzić kwerendę w archiwach IPN, by ujawnić nazwiska lokalnych kapusiów esbeckich. O sprawie szybko jednak zapomniano. Dlaczego?

Otrzymał prawo pobytu w USA jako „bohater”, internowany w czasie stanu wojennego. W 1981 roku funkcjonował jako jeden z 19 najważniejszych działaczy NSZZ „Solidarność”. Faktycznie był tajnym współpracownikiem komunistycznej SB.