Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Animowana rekonstrukcja katastrofy autokaru nie odpowiada relacjom
dodano 08.10.2010
Media przekazują nam dwa akapity z informacjami, które wzajemnie się wykluczają, zaś animacja nie odpowiada rzeczywistości... Czy zostanie opracowana nowa, oparta na relacjach?
Aby być przygotowanym na niespodziewane zdarzenia w ruchu drogowym, należałoby kierowców pojazdów ciężkich oraz z ładunkami niebezpiecznymi a także z pasażerami kierować na treningi w symulatorach, w których pod okiem fachowców uczyliby się właściwych zachowań w podobnych niebezpiecznych okolicznościach. Oczywiście - koszty takich szkoleń będą znaczne, zaś tego typu wypadki zdarzają się rzadko, zatem większość uzna, że taniej jest wypłacać odszkodowania za incydentalne wypadki, niż opłacać szkolenia wszystkich zawodowych kierowców.
Siedząc wygodnie w fotelu, każdy z nas może dowolnie się wymądrzać, cyzelując całymi minutami swój tekst. A tam ułamki sekund decydowały o życiu. Autor animacji miał parę godzin czasu na opracowanie (w miarę) wiernej kopii wydarzeń, a i tak to spartaczył. Czy nie należałoby wykonać ponownej rekonstrukcji katastrofy na podstawie zebranych relacji świadków?
Bodaj wszystkie wypadki mają wspólny mianownik – następuje szereg zbiegów okoliczności, w wyniku których dochodzi do katastrofy. Tak było w przypadku dramatów „Titanica” na Atlantyku i Tu-154 pod Smoleńskiem. Gdyby autobus znalazł się w krytycznym miejscu kilka sekund wcześniej albo kilkanaście później – nie doszłoby do tragedii.
PS Oglądając ową animację oraz miejsce tragedii np. w Goglach, można dojść do wniosku - gdyby zjazd z ostrego zakrętu na prawy pas autostrady był nie przed wiaduktem, ale za nim, to oczywiście autokar nie uderzyłby w filary, choć mógłby przewrócić się na lewy bok na pasie zieleni pomiędzy dwoma jezdniami albo doszłoby do czołowego zderzenia z pojazdem jadącym z przeciwka.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW