Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Narkotyki w Ameryce (2) – marihuana
dodano 23.06.2010
Jazzowe korzenie współczesnej muzyki rozrywkowej, a w szczególności zjawisko improwizacji, mają ścisły związek z kulturą palenia marihuany i jej
Mezzrow stał się w ten sposób regularnym palaczem trawy, a później również znanym i zaufanym w środowisku jej dostawcą. Nic dziwnego, że słowo mezz stało się też jednym z popularniejszych slangowych określeń na marihuanę. Mezzrow wspominał, jak do tego doszło.
„Większość z nas kupowała trawę od latynoskich chłopaków, a pewnego dnia pojawili się oni z gościem, który upychał swój towar w Detroit... On właśnie zapoznał nas z kimś, kto przywoził z Meksyku prawdziwy „złoty liść”, najlepszy, jaki można sobie wyobrazić. Gdy tylko dostaliśmy trochę tego nowego chwastu, prawie rozsadziło nam głowy. (...) Miał tak cudowny zapach i dawał takiego kopa, jak nic na Ziemi. Chłopcy mówili, że smakuje, jak czekoladka, o jakiej Hershey mógłby tylko pomarzyć. (...) Zanim się obejrzałem, musiałem zamówić nową, większą dostawę bo każdy, kogo znałem, dopraszał się o to. (...) Pomyśl tylko, ilu kotów możesz tym uszczęśliwić, mówili do mnie. Nawet nie zorientowałem się, kiedy stałem na rogu ulicy upychając towar. Ale to nie był żaden handel. Po prostu stałem z wypchanymi kieszeniami, a kolesie pojawiali się i znikali tak, jak mój „złoty liść”.
Z dnia na dzień stałem się najbardziej znanym człowiekiem Harlemu. Pojawiły się nowe słowa, które przyniosło życie: the mezz i the mighty mezz, odnoszące się, aż wstyd przyznać, do mnie i marihuany; mezzroll – tak nazywano gruby, wypchany, dobrze zrobiony papieros, który skręcałem; używano też określeń the hard cuttin’ mezz i the righteous bush. Niektóre z nich stały się integralną częścią harlemskiego slangu, a nawet ubarwiły mowę potoczną całej Ameryki. Myślałem, że padnę ze zdziwienia, gdy pewnego dnia, mając w ręce słownik Hipster’s Dictionary Caba Callowaya, przeczytałem, że mezz oznacza coś wyjątkowego i autentycznego. W Original Handbook of Harlem Jive Dana Burleya to samo słowo określono jako szczytowy, szczery! (...)
Ten łagodny meksykański liść naprawdę wniósł coś nowego na Harlem – nowy język, prawie całkowicie nową kulturę”. Kultura, o której pisał Mezz, z całą pewnością w jakiś sposób wpłynęła, a kto wie, jak silnie ukształtowała jedno z najbardziej zdumiewających i przełomowych zjawisk w historii muzyki, stanowiące tylko preludium do wielkiej rebelii, jakiej muzyka afrykańska dokonała w zachodnim świecie w wieku XX. Nie jest też przypadkiem, że kojarzony z rebelią „złoty liść” spotkał się z tak silną reakcją sprzeciwu ze strony obrońców tradycji i obyczajów, tętniących impulsami rasizmu i nietolerancji.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW